Przed południem w siedzibie Ministerstwa Spraw Zagranicznych odbyła się rozmowa z ambasadorem Izraela Jakowem Liwne. Podczas spotkania o „bardzo stanowczym charakterze”, ambasador otrzymał notę protestacyjną z żądaniami strony polskiej. Dyplomata pozostanie jednak na stanowisku, wbrew temu, czego domagali się protestujący przed gmachem ministerstwa.
Jak poinformowano a konferencji prasowej, ambasador na wstępie spotkania przeprosił „za to zdarzenie niemające precedensu w historii cywilizowanego świata, czyli zbombardowanie konwoju humanitarnego zmierzającego z pomocą humanitarną do Strefy Gazy objętej głodem”.
Wiceszef MSZ Andrzej Szejna podkreślił, że nota protestacyjna i cała rozmowa przebiegała w atmosferze „nie tyle żądań, ale jasnych oczekiwań ze strony Polski”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Po pierwsze oczekujemy transparentnego śledztwa, w którym strona polska oraz inne państwa, które straciły swoich obywateli w tym ataku, który – ja określam jako prawnik – morderstwem, strona polska żąda nie tylko wglądu, ale dostępu do wszystkich informacji, aby wyjaśnienie sprawy było satysfakcjonujące” – powiedział Szejna.
Po drugie – jak dodał – „chcemy, żeby w wyjaśnieniu i całej procedurze karnej oraz dyscyplinarnej wobec żołnierzy, którzy są odpowiedzialni za to – nazwijmy konkretnie jeszcze raz: morderstwo – była dopuszczona i brała udział Prokuratura Okręgowa w Przemyślu (skąd pochodził Polak), ponieważ mamy tu do czynienia z art. 148 Kk, czyli zabójstwo z użyciem materiałów wybuchowych” – przekazał wiceminister.
„Chcemy również, i tego zażądaliśmy, odszkodowania dla ofiar, w tym oczywiście przede wszystkim dla polskiego obywatela, dla jego rodziny, ale pod tym warunkiem, że rodzina będzie tego chciała. I mamy nadzieję, że będziemy mogli skutecznie w tym pomóc” – zaznaczył Szejna.
Jak dodał, ambasador ambasador Izraela nie będzie wydalony z Polski.
W piątek przed ministerialnym gmachem na Liwnego czekali protestujący, skandujący hasła: „Wolna, wolna Palestyna”. Na miejscu pojawili się również politycy Sebastian Kaleta i Jacek Ozdoba z Suwerennej Polski oraz policja.
Po spotkaniu przed budynkiem odbyła się konferencja, na której rzecznik resortu Paweł Wroński powiadomił, że ambasador pojawił się na wezwanie polskich władz. Nie był jednak w stanie opowiedzieć o szczegółach, ponieważ został zakrzyczany przez protestujących.
PAP / oprac. PR
Izraelskie wojsko zabiło Polaka w Strefie Gazy. Ambasador Livne rzuca… oskarżenia o antysemityzm
Wojciech Szewko: to klasyczna zbrodnia wojenna. Liczymy na ukaranie winnych