4 stycznia 2023

Ameryka szykuje dla Iranu panoptykon. Nowa strategia ma wywrzeć na Teheran niespotykaną presję

(fot. YouTube)

Amerykanie znaleźli tańszy i – jak sądzą – skuteczniejszy sposób odstraszania Iranu. Rozwiązaniem ma być lepsza koordynacja danych wywiadowczych, specjalne szkolenia żołnierzy w celu szybkiego wykrywania ataków dronów i ich unicestwiania oraz zastosowanie wszelkich czujników rozmieszczanych na dnie morskim, w kosmosie i na lądzie, a także małych dronów bezzałogowych w celu obserwacji posunięć Teheranu.

„Prosty akt poinformowania Iranu, że Stany Zjednoczone zwracają na nie uwagę, może okazać się najtańszym i najskuteczniejszym sposobem odstraszania działań Iranu” w regionie – deklarowali w grudniu Bilal Saab, dyrektor programu obrony i bezpieczeństwa w Instytucie Bliskiego Wschodu oraz z Waszyngtonu i były szef CENTCOM, gen. Frank McKenzie w artykule pt. „Deterring by detecion: A cheap, successful way to deter Iran” zamieszczonym na stronie breakingdefense.com.

Autorzy podkreślili, że Iran od lat stosuje strategię prowadzenia wojny asymetrycznej, czyli poniżej progu wojny konwencjonalnej, ale mogącej potencjalnie wywoływać duże straty w ludziach i mieniu.

Wesprzyj nas już teraz!

Tego typu strategia jest trudna do powstrzymywania, zważywszy na rozległą sieć lojalnych szyickich milicji rozsianych w całym regionie. „To pozwala ukryć swoją ostateczną odpowiedzialność za wiele z tych ataków, co jest kluczem do ich strategii” – wskazali eksperci.

I rzeczywiście tak było przy różnych okazjach, gdy na przykład dochodziło do tajemniczych podpaleń, zatonięć statków, ataków dronowych na pola naftowe w Arabii Saudyjskiej, czy ostrzałów ufortyfikowanej dzielnicy w Bagdadzie, w której znajduje się m.in. ambasada USA.
Amerykanie, Saudowie czy Żydzi z Izraela skarżą się, że Teheran wielokrotnie wypierał się, jakoby miał cokolwiek wspólnego z wrogimi działaniami w regionie Bliskiego Wschodu i bezkarnie mógł rozwijać swój program rakietowy czy dronowy.

Jednak zdaniem Saaba i McKenziego „amerykańskie odstraszanie przeciwko taktyce Iranu w szarej strefie nie jest przegraną sprawą” i wystarczy „prosty akt poinformowania Iranu, że Stany Zjednoczone zwracają nań uwagę”.

Zwracanie uwagi ma się odbywać inaczej niż dotychczas, czyli nie za pomocą demonstracji siły w postaci latających amerykańskich bombowców, okrętów wojennych itp. W związku ze zmianą priorytetów w zakresie strategii obronnej USA i skoncentrowaniu chociażby na Indo-Pacyfiku, CENTCOM nie będzie mogło już w takim samym stopniu korzystać z okrętów, samolotów czy nawet zwiększonej obecności żołnierzy amerykańskich w bazach rozsianych w Zatoce Perskiej.

Większy ciężar ma spaść na sojuszników regionalnych, a Ameryka skupi się na stworzeniu systemu odstraszania z udziałem sztucznej inteligencji.

Saab i McKenzie przypominają, że za administracji Trumpa amerykańskie odstraszanie było „kwestionowane” i Teheran był w stanie „stosować przemoc na niższym szczeblu przeciwko bazom amerykańskim i partnerom regionalnym”.

Chociaż sama koncepcja odstraszania przez wykrywanie nie jest nowa i ma szerokie zastosowanie w życiu społecznym np. wobec przestępców czy źle zachowujących się dzieci, w przypadku obserwacji Iranu przyjmie ona postać bardzo zaawansowaną technologicznie. Amerykanie, podobnie jak w przypadku przygotowywania się Rosji do inwazji na Ukrainę, zamierzają upubliczniać dane wywiadowcze. Robiono to już zresztą względem Iranu i wcześniej.

„Wiosną 2019 r. wywiad USA wykazał, że Iran przygotowuje się do ataków na wojska i bazy USA w Iraku, zarówno w odpowiedzi na politykę maksymalnego nacisku USA, jak i wrażenie, że Stany Zjednoczone wycofują siły z regionu. CENTCOM odpowiedział lataniem załogowym samolotem i zaawansowanymi zasobami wywiadowczymi, obserwacyjnymi i rozpoznawczymi (ISR), w tym RQ-4 Global Hawk i MQ-9 Reaper, nad głowami irańskiego personelu wojskowego, aby dać im znać, że obserwuje każdy ich ruch. Głośny, brzęczący dźwięk amerykańskiego sprzętu powietrznego sprawił, że Irańczycy nie mogli go przegapić. Innymi słowy, wiedzieli, że CENTCOM ściśle monitoruje ich działania. Zakłada się, że takie podejście pomogło USA w odstraszaniu. Oczywiście nie da się tego udowodnić, ponieważ w grę mogło wchodzić wiele innych czynników, ale można uzasadnić, że solidny ISR pomógł.

Drugi epizod, w którym mogła mieć miejsce podobna dynamika, jest znacznie późniejszy. „Na początku listopada roku 2022 Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska celowo upubliczniły informacje wywiadowcze wskazujące, że Iran może zaatakować królestwo z Erbil w Iraku. Była to próba Waszyngtonu i do pewnego stopnia Rijadu, aby zasygnalizować Irańczykom, że jakakolwiek przemoc wobec amerykańskich lub przyjaznych celów w regionie będzie bezpośrednio przypisywana Teheranowi. Ostatecznie żaden atak nie został przeprowadzony. Po raz kolejny trudno jest wykazać, że odstraszanie zadziałało, ale nie jest niczym dziwnym wierzyć, że tak się stało, biorąc pod uwagę jakość danych wywiadowczych w tamtym czasie” – pisali 12 grudnia 2022 r. Saab i McKenzie.

Nowa taktyka amerykańska została zaproponowana w lutym 2022 r. przez dowódcę piechoty morskiej gen. David Bergera, który użył sformułowania „odstraszanie przez wykrywanie” do opisania działań podjętych przez Amerykanów w celu przekonania Rosji do powstrzymania się od inwazji na Ukrainę. Regularne publikowanie informacji o działaniach Putina jednak Moskwy nie powstrzymało od inwazji 24 lutego ub. roku.

Być może stało się tak dlatego, że Rosja nie uwierzyła, aby Amerykanie byli gotowi ją ukarać. Jednak waszyngtońscy eksperci sugerują, że nawet niepewność co do potencjalnej reakcji może przemawiać za stosowaniem tej taktyki. Miała się ona sprawdzić w przypadku zamordowania szefa elitarnych jednostek irańskich Kuds – gen. Ghasema Sulejmaniego w styczniu 2020 r. Irańczycy nie byli w stanie oszacować, kiedy i gdzie uderzą Stany Zjednoczone.

Celem „odstraszania przez wykrywanie” nie ma być zastąpienie innych form odstraszania, czy to odstraszania przez odmowę, czy odstraszania przez karę, ale jego wzmocnienie – tak przynajmniej uważa były szef CENTCOM.

Wyjaśnia on, że obecnie dzięki najnowszej inicjatywie Piątej Floty Stanów Zjednoczonych tworzona jest „rozległa, zintegrowana sieć załogowych i bezzałogowych czujników — od dna morskiego po powierzchnię i przestrzeń kosmiczną — w celu skuteczniejszego patrolowania wód regionu”.

Obecny czołowy dowódca USA na Bliskim Wschodzie, gen. Michael E. Kurilla, wdraża i testuje rozwiązania sztucznej inteligencji zaproponowane przez dyrektorów z Microsoft, Google i Blue Origin.

W ub. roku ogłoszono konkurs na innowacyjne rozwiązania dla armii i CENTCOM wybrał pomysł 24-letniego programisty sierż. Mickey Reeve z Gwardii Narodowej Armii Massachusetts, który skonstruował symulator do szkolenia żołnierzy w zakresie reagowania na nadchodzące ataki dronów, używając jedynie starego laptopa. Na pomysł wpadł w czasie swojego pobytu w bazie lotniczej Prince Sultan w Arabii Saudyjskiej. Program miał powstać w ciągu dwóch miesięcy

Reeve oszacował, że będzie potrzebował pięciu programistów, by przygotować symulator do dystrybucji w całym wojsku w ciągu sześciu miesięcy. Młody żołnierz odpowiedział na konkurs CENTCOM i firm z Doliny Krzemowej – „Oaza Innowacji”.

Jak sugeruje Jared Szuba, korespondent Pentagonu w „Al Monitor”, symulator miał być ukończony w ciągu 90 dni od 7 grudnia ub. roku. Ma być stosowany podczas międzynarodowych ćwiczeń Red Sands w Arabii Saudyjskiej.

Ogromne znaczenie w nowej strategii ma połączenie obrony powietrznej regionu z izraelską technologią, by neutralizować zagrożenia powodowane przez irańskie drony i rakiety, stale monitorując szlaki wodne, pustynne i przestrzeń powietrzną za pomocą bezzałogowych czujników połączonych ze sztuczną inteligencją.

W większym stopniu mają także być wykorzystywane jednostki bojowe złożone z systemów załogowych i bezzałogowych w terenie.
CENTCOM korzysta z pomocy naukowców m.in. z Vanderbilt, Penn State i innych uniwersytetów, poszukując talentów i nowych rozwiązań wojskowych, które mogłyby być testowane przez jedną z trzech nowych jednostek eksperymentalnych CENTCOM: Grupę Zadaniową 59 Marynarki Wojennej, Grupę Zadaniową 99 Sił Powietrznych i Grupę Zadaniową 39 Armii.

W regionie z USA współpracują jednostki z Bahrajnu, Jordanii, Kuwejtu, Kataru, Izraela i Arabii Saudyjskiej.

Waszyngton naciska na sojuszników regionalnych, by zakupywali drony morskie wyprodukowane w USA i ściślej ze sobą współpracowali, pomimo niekiedy odmiennych celów i braku wystarczającego zaufania. Temu mają też służyć wspólne manewry w Arabii Saudyjskiej.
Dzięki naszpikowaniu regionu licznymi czujnikami ma powstać swoiste więzienie, panoptykon, w którym Iran będzie starannie ważył, czy w ogóle podejmować pewne działania np. przemycać broń albo zagrażać żegludze handlowej. Ma to być tańsza i skuteczniejsza strategia radzenia sobie z wrogimi działaniami Teheranu w sytuacji, gdy USA muszą skupić się na innych regionach.

Agnieszka Stelmach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(8)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 251 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram