„Departament Stanu właśnie ujawnił, że USA chciałyby przekształcić Ukrainę w swój nietonący europejski lotniskowiec – taki sam, jakim na Bliskim Wschodzie jest Izrael. Ukraina jako Izrael Europy? Brzmi całkiem nieźle, zwłaszcza, że prezydent Zełeński ma przecież znakomite korzenie. W takiej sytuacji przed Polską otwierają się raczej przygnębiające perspektywy, w postaci roli ubogiego krewnego Ukrainy”, pisze w felietonie opublikowanym w serwisie Magna Polonia redaktor Stanisław Michalkiewicz.
Publicysta zwraca uwagę, że plany Departamentu Stanu USA, jeśli chodzi o przyszłość Ukrainy będą realizowane nie wcześniej, niż po „ostatecznym zwycięstwie”.
„Tymczasem kiedy my tu na ostateczne zwycięstwo jeszcze niecierpliwie oczekujemy, z Ukrainy nadchodzą wieści o kuracji przeczyszczającej, jaką wobec swoich współpracowników zastosował prezydent Zełeński. Czy zasugerował mu to Departament Stanu, który Ukrainę w charakterze niezatapialnego lotniskowca w Europie widzi dopiero po wyplenieniu tam korupcji, czy złożyły się na tę kurację jakieś inne, zagadkowe przyczyny – mniejsza z tym, bo tak czy owak kuracja się rozpoczęła. Konkretnie chodzi o to, że do prezydenta Zełeńskiego dotarły informacje, że intendentura ukraińskiej armii kupowała dla niej żywność po cenach trzykrotnie wyższych od rynkowych”, podkreśla autor. „Komu te trzykrotnie wyższe ceny płaciła Ukraina i kto się z kwatermistrzami tą forsą dzielił?”, pyta dalej.
Wesprzyj nas już teraz!
Michalkiewicz przypomina również, że ostatnie kilka miesięcy i związane z nimi informacje medialne, o nadchodzącym głodzie na świecie spowodowanym wojną na Ukrainie przez którą zbiory będą mniejsze, pokazały nam przy okazji ukraińską strukturę rolną.
„Okazało się, że wprawdzie tamtejsi chłopi mogli otrzymać po 2, a nawet 4 hektary ziemi, ale jak je tylko otrzymali, to zaraz je powydzierżawiali agroholdingom oligarchów, którzy w ten sposób stworzyli sobie ogromne latyfundia, w których po staremu pracują ukraińscy kołchoźnicy”, czytamy.
Co ciekawe pojawiły się informacje, że rolnictwo na Ukrainie kontrolowane było przez trzy amerykańskie giganty. „Te fałszywe pogłoski zostały jednak natychmiast energicznie zdementowane. Żadnych amerykańskich gigantów nie ma, a nawet gdyby jakimś cudem były, to nie odważyłyby się kontrolować ukraińskiego rolnictwa, bo na Ukrainie obowiązuje surowe prawo, zakazujące cudzoziemcom nabywania ziemi na własność. Ale dzierżawa, to przecież nie własność, więc gdyby istniały te trzy amerykańskie giganty – których oczywiście nie ma i gdyby odważyły się kontrolować ukraińskie rolnictwo, to wszystko mogłoby być w jak najlepszym porządku”, podsumowuje Stanisław Michalkiewicz.
Źródło: Magna Polonia
TK