W Partii Republikańskiej trwają powyborcze podsumowania i rozrachunki. Po porażce Mitta Romneya konserwatyści przystąpili do kontrofensywy, domagają się też zmian programowych.
Początkowo po wyborach 6 listopada dominowały komentarze, według których przyczyną porażki republikanów było uleganie wpływom „skrajnej prawicy”. Miało to odpowiadać za zniechęcenie Latynosów, którzy poparli Obamę. Republikanie mają pretensje wobec gubernatora stanu New Jersey Chrisa Christie, który w trakcie huraganu Sandy głośno wychwalał Obamę. Prawica okrzyknęła już Chrisitie zdrajcą, który wydatnie pomógł demokratom.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak twierdzą konserwatyści, Romney przegrał wybory ponieważ okazał się być zbyt mało… prawicowym. Romney będąc w latach 2003-2006 gubernatorem lewicowo-liberalnego stanu Massachusetts musiał iść na kompromisy z miejscową legislaturą, zdominowaną przez Demokratów. Miał być zbyt mało konserwatywnym politykiem.
Wewnątrzpartyjni krytycy wskazują także na ostatnią gafę Romneya, który stwierdził, że Obama wygrał, bowiem „rozdawał prezenty” w postaci ustaw korzystnych dla poszczególnych grup wyborców. Uznano to za przejaw lekceważenia amerykańskiego elektoratu. „Naród amerykański nie chce wcale „prezentów” od swoich przywódców, zwłaszcza gdy te prezenty powiększają rachunek do zapłacenia dla ich dzieci” – oceniał Santorum.
źródło: deon.pl
mat