– Żaden z poważnych historyków, także tych, którzy w najmniejszym stopniu nie popierają obecnej władzy, nie podtrzymuje tezy, którą z uporem głosi Lech Wałęsa o braku jakiejkolwiek współpracy między nim a Służbą Bezpieczeństwa – mówi w rozmowie z tygodnikiem „Do rzeczy” prof. Andrzej Nowak, kierownik Zakładu Historii Europy Wschodniej na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Zdaniem naukowca „ta współpraca jest historycznym faktem” a dowody na nią są niezaprzeczalne. Sam Wałęsa, zgodnie z rzymską zasadą Nemo iudex in causa sau, nie powinien być sędzią we własnej sprawie.
Wesprzyj nas już teraz!
Prof. Nowak uważa, że Wałęsa „sam niszczy swoje miejsce w historii Solidarności”. Nie można bowiem uznać jego ewidentnych zasług z roku 1980 i 1981, i nie tylko a „wziąć w nawias tamte lata jego współpracy z SB”. Takie prawo mają tylko osoby skrzywdzone wskutek donosów TW „Bolka”. Powtarzanie permanentnych kłamstw powtarzanych przez Wałęsę i jego sprzymierzeńców daje w istocie zielone światło dla „utrwalania kłamstwa jako zasady życia publicznego w Polsce”.
– To kłamstwo było wykorzystywane następnie przez tych, którzy chcieli manipulować Lechem Wałęsą – twierdzi profesor. Dodaje, że środowiska postkomunistyczne i skupione wokół „Gazety Wyborczej” wykorzystywały byłego prezydenta do swoich celów politycznych. – Te smutne slalomy wykonywane przez Lecha Wałęsę i jego politycznych sponsorów w ostatnich trzydziestu paru latach zatruwają nasze życie polityczne i psują to, co nim dla każdej wspólnoty jest bardzo waśnie, a mianowicie pewien kod moralnego porozumienia. Tutaj jest on całkowicie zafałszowany – uważa historyk.
Zdaniem profesora opublikowane dokumenty i przedstawione przez IPN ekspertyzy nie zmienią podejścia do sprawy Lecha Wałęsy zagranicznych mediów a nawet wzmocnią antypolski przekaz. – Stopień kłamstwa w publikacjach największych mediów zachodnich dotyczących Polski osiągnął niewyobrażalny poziom absurdu. Kiedy czyta się takie gazety, jak „New York Times”, „Washington Post”, „The Guardian” czy prasę włoską, można zauważyć, że tam żadne fakty nie mają znaczenia – alarmuje historyk. Dodaje, że w politycznej walce prowadzonej przez większość mainstreamowych mediów Zachodu nie ma miejsca naprawdę i niepodważalne fakty. – Żyjemy w czasach postprawdy – oświadcza.
Profesor Nowak wierzy, mimo wszystko w to, że Wałęsa przyzna się do błędu i przeprosi. – Mam nadzieję, że to kiedyś nastąpi. I to jedyny możliwy happy end w tej sprawie – konkluduje.
Źródło: „Do rzeczy”
TK