W ostatnich latach atmosfera wokół projektu „atom” w Polsce ulegała zmianie i pomysł na takie pozyskiwanie energii zyskiwał na popularności. Ale tylko jego część. Okazuje się, że żadna gmina w kraju nie jest zainteresowana składowaniem odpadów radioaktywnych.
Nabór dla gmin chętnych do udziału w procesie wyboru miejsca na nowe składowisko powierzchniowe odpadów promieniotwórczych nisko- i średnioaktywnych krótkożyciowych (NSPOP) ruszył 11 sierpnia 2023 roku za sprawą Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Proces wygasł w listopadzie ub. roku, a jako, że nie było chętnych procedurę wydłużono do 30 czerwca 2024 roku.
„W odpowiedzi na nabór nie zgłosiła się żadna chętna gmina” – odpowiedział dyrektor departamentu komunikacji Ministerstwa Przemysłu Tomasz Głogowski w odpowiedzi na pytania PAP. „Sprawa jest analizowana. Wydłużenie procesu naboru nie jest wykluczone” – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak mówił Głogowski, „zwiększenie zachęt finansowych nie jest obecnie planowane, ale nie jest wykluczone w przyszłości” – stwierdził Głogowski.
Resort nie planuje odgórnie wyznaczać gminy, w której będą składowane odpady promieniotwórcze. „Doświadczenia krajowe i zagraniczne z prób takich działań w kontekście innych inwestycji, np. dotyczących sieci przesyłowych, wskazują, że taka decyzja nie gwarantuje osiągnięcia sukcesu”.
W dotychczasowej ofercie ministerstwa „gminie, na terenie której będzie położone nowe powierzchniowe składowisko odpadów promieniotwórczych, przysługiwać będzie coroczna opłata z budżetu państwa (od dnia przyjęcia pierwszego odpadu do składowiska do dnia podjęcia decyzji o zamknięciu składowiska) – w wysokości 400 proc. dochodów z tytułu podatku od nieruchomości znajdujących się na terenie gminy, uzyskanych w roku poprzednim, nie więcej jednak niż 10,5 mln zł”.
Resort podkreślał, że budowa oraz eksploatacja składowiska zapewnią w przyszłości nowe miejsca pracy na terenie gminy. Inwestycja będzie też związana z budową infrastruktury technicznej niezbędnej do jego eksploatacji oraz inwestycjami towarzyszącymi (np. budowa lub remont dróg). „Przy obiekcie planowane jest uruchomienie centrum edukacyjno-szkoleniowego, które będzie otwarte dla społeczeństwa oraz zapewni edukację kadry specjalistycznej” – wskazywało MKiŚ.
Ministerstwo klimatu zapewniało, że nowy obiekt będzie przeznaczony „wyłącznie” do składowania nisko- i średnioaktywnych krótkożyciowych odpadów promieniotwórczych oraz źródeł promieniotwórczych pochodzących z energetyki jądrowej, przemysłu, medycyny i działalności naukowo-badawczej powstających w Polsce.
Obecna wersja Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ) z 2020 r. przewiduje budowę dwóch elektrowni jądrowych o łącznej mocy 6-9 GW, z należącą w 100 proc. do Skarbu Państwa spółką Polskie Elektrownie Jądrowe jako inwestorem i operatorem. Jako partnera dla pierwszej elektrowni poprzedni rząd wskazał konsorcjum Westinghouse-Bechtel. Ministerstwo klimatu zapowiedziało zaktualizowanie PPEJ w jeszcze w tym roku.
Zaktualizowany w 2020 r. Krajowy plan postępowania z odpadami promieniotwórczymi i wypalonym paliwem jądrowym zakłada budowę składowiska powierzchniowego dla odpadów promieniotwórczych krótkożyciowych nisko- i średnioaktywnych, które ma być oddane do eksploatacji w momencie uruchomienia elektrowni jądrowej. Planowana jest również budowa głębokiego składowiska.
Państwowa Agencja Atomistyki (PAA) informowała w lipcu 2023 r. PAP, że budowę nowego składowiska powierzchniowego odpadów promieniotwórczych (NSPOP) zaplanowano na lata 2028–2032.
Agencja dodała wówczas, że obecnie w Polsce znajduje się jedno składowisko powierzchniowe, które funkcjonuje od 1961 r. w miejscowości Różan nad Narwią w odległości ok. 90 km na północny wschód od Warszawy. Ma ono status Krajowego Składowiska Odpadów Promieniotwórczych (KSOP). Mieści się na terenie dawnego fortu wojskowego i zajmuje powierzchnię 3,045 ha. „Przeprowadzane kontrole odpadów promieniotwórczych na terenie KSOP nie wykazują zagrożenia dla ludności i środowiska” – podkreśliła wtedy PAA.
Źródło: PAP
Oprac. MA