W piątek, dzień po wydaniu orzeczenia o niezgodności zabijania chorych dzieci z konstytucją, przez Polskę przechodzi kolejna fala protestów lewicy. Do szczególnych ekscesów dochodzi w Warszawie. Zwolennicy legalności zabijania dzieci protestują też w Poznaniu pod katedrą na Ostrowie Tumskim, wulgarnie obrażając duchownych. Tłum zebrał się też w Krakowie, ogłaszając „wojnę” – oraz w większości dużych miast w Polsce.
„Precz z czarnymi, precz z kościołem”, „Polska laicka nie katolicka” czy „Wyjdź do okna” – takie agresywne i jeszcze gorsze hasła wznosi tłum lewicowców zgromadzonych na Ostrowie Tumskim w Poznaniu, pod katedrą. Manifestanci popierający legalność zabijania chorych dzieci domagają się wycofania się przez przedstawicieli Kościoła katolickiego z poparcia decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który 22 października zakazał aborcji eugenicznej. Demonstrujący zgromadzili się najpierw na poznańskim placu Wolności, by później ruszyć pod siedzibę abp. Stanisława Gądeckiego. Tłum podnosi też niezwykle wulgarne hasła wymierzone w duchowieństwo jako takie.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeszcze bardziej dzikie protesty odbywają się w Warszawie. W stolicy lewicowcy próbowali zgromadzić się pod domem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego; nie zostali jednak dopuszczeni blisko budynku przez policję, wobec czego skierowali się w inną stronę, w kierunku centrum. Przechodzili między innymi pod Sejmem. Wznoszą przede wszystkim jedno hasło: „w*******ć”, które stało się swoistym sloganem najnowsych proaborcyjnych demonstracji. Dziś w Sejmie wzniosła je nawet poseł Joanna Scheuring-Wielgus, kierując to słowo do wszystkich polityków prawicy.
Jarek idziemy! pic.twitter.com/3MPpSDMfhC
— Maciej Gdula (@m_gdula) October 23, 2020
Z powodu koronawirusowych obostrzeń zabrionione są zgromadzenia publiczne, dlatego manifestujący lewicowcy przedstawiają się jako spacerowicze.
Demonstranci zachowują się agresywnie wobec policji, dochodziło na przykład do oblewania funkcjonariuszy farbą i obrzucania ich kamieniami, tak, jak w czwartek.
Po raz kolejny ze strony protestujących pojawia się agresja wobec policjantów. Mamy do czynienia z bardzo prowokacyjnymi zachowaniami. Kilku funkcjonariuszy ochlapano farbą, protestujący używają pirotechniki.
Części osób wyraźnie zależy na doprowadzeniu do otwartego konfliktu— Policja Warszawa (@Policja_KSP) October 23, 2020
Nadawane przez policjantów komunikaty z wezwaniem do zachowania zgodnego z prawem próbuje się zagłuszać wulgarnymi okrzykami.
W stronę policjantów, tak jak wczoraj, rzucane są kamienie.— Policja Warszawa (@Policja_KSP) October 23, 2020
Co ciekawe, niektórzy z demonstrantów grożą… policjantkom, które pilnują bezpieczeństwa na ulicach w trakcie agresywnych zamieszek. Na Twitterze pojawiają się wpisy „identyfikujące” policjantki i zapowiadające, że „nie będą miały łatwego życia”.
W przypadku manifestacji proaborcyjnych lewicowe media nie wspominają o możliwości zagrożenia koronawirusem. Zwrócił na to uwagę m.in. red. Krystian Kratiuk.
Wściekle feministki masowo spotykają się na protestach i potem pozarżają nas wszystkich! Kto im dał prawo do decydowania o naszym zdrowiu???!!!!
— Krystian Kratiuk (@KrystianKratiuk) October 23, 2020
Na protestach, oprócz symboliki aborcyjnej, mnóstwo jest też emblematów ruchu LGBT.
Jeżeli TVP poda ,że w Warszawie nie ma ludzi na ulicy to pokażcie te zdjęcia pic.twitter.com/CWfuEq32nm
— WłodzimierzCzarzasty #Lewica (@wlodekczarzasty) October 23, 2020
Do protestów doszło także w Katowicach, gdzie tłum chciał dostać się pod katedrę. Został zatrzymany przez kordon policji broniący świątyni.
Tak policja odgradzała uczestników marszu od katedry w #Katowice, gdzie dotarł #strajkkobiet. #protestkobiet #Slask #aborcja @se_pl pic.twitter.com/GDpuElarxq
— Bartosz Wojsa (@BartoszWojsa) October 23, 2020
Licznie zgromadzili się manifestanci także w Krakowie, zbierjąc się na Rynku Głównym. Także tam podnoszone są wulgarne hasła.
A dzisiaj taki widok… #Kraków pic.twitter.com/F2GHJUX3bK
— Marcin Mały (@mmaly) October 23, 2020