– Każda osoba, która popełniła zbrodnie, także te, które określamy sądowymi, powinna za nie odpowiedzieć. To jest element porządku prawnego demokratycznego państwa – podkreślił dr Jarosław Szarek. Nowy prezes Instytutu Pamięci Narodowej był pytany o to czy kierowana przez niego placówka doprowadzi do osądzenia komunistycznych zbrodniarzy, w tym także sędziów okresu stalinowskiego.
Jak będzie funkcjonował Instytut Pamięci Narodowej po wprowadzonych reformach i roszadach kadrowych? Czy dekomunizacja stanie się faktem, czy poznamy zastrzeżone dotąd archiwa i czy komunistyczni oprawcy staną przed sądem? Na te i inne pytania odpowiedział dr Jarosław Szarek, prezes IPN w rozmowie z „Gazetą Polską”.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezes IPN pytany był także o to, czy jest szansa na ekstradycję Stefana Michnika, stalinowskiego sędziego. Dr Szarek tego nie wykluczył – jako działania na rzecz elementarnej sprawiedliwości, ale zaznaczył, że decyzje w tej sprawie podejmują prokuratorzy. – Uważam, że wszyscy zbrodniarze, także sądowi, powinni zostać osądzeni, ale decyzja w tej kwestii należy do prokuratorów. Jest oczywiste, że każda osoba, która popełniła zbrodnie, także te, które określamy sądowymi, powinna za nie odpowiedzieć. To jest element porządku prawnego demokratycznego państwa. O sprawiedliwość muszą walczyć różne instytucje wolnej Polski – powiedział.
Dr Szarek odniósł się też do sprawy TW „Bolek” i roli Lecha Wałęsy. Jak przyznał, Lech Wałęsa nie tylko w Polsce „jest symbolem walki o wolność, przywódcą Solidarności, w latach 80. XX wieku”, ale po 1989 r. uczynił on wszystko, aby ten symbol zniszczyć. – Solidarność była ruchem, który upominał się o wolność i godność każdego człowieka, Lech Wałęsa pisze do swoich kolegów stoczniowców: „Ty przez całe życie nie zarobisz więcej niż moja jedna godzina wystąpienia”. Nikt już nie kwestionuje współpracy agenturalnej Lecha Wałęsy z początku lat 70., ale i bez tego można stwierdzić, że taka jego postawa jest zaprzeczeniem ruchu, który zrodził się w sierpniu 1980 r. Głównym fundamentem tamtego zrywu nie były kwestie ekonomiczne, lecz przywrócenie ładu moralnego, takich wartości jak wolność, godność, prawda i uczciwość – zaznaczył dr Szarek.
Prezes zapewniał też, że zgodnie z przyjętymi rozwiązaniami ustawowymi, należy się spodziewać, że w Polsce w końcu nastąpi dekomunizacja przestrzeni publicznej, a niebawem – na ile to będzie możliwe z uwagi na bezpieczeństwo państwa – poznamy dokumenty zgromadzane w zbiorze zastrzeżonym. – Jestem gorącym zwolennikiem odtajnienia wszystkich zbrodni i działań bezpieki. Nie można niepodległej Polski budować na aktywach PRL, niesuwerennego państwa totalitarnego. Od 16 czerwca 2016 r. obowiązuje ustawa, która likwiduje zbiór zastrzeżony, teraz trwa przegląd dokumentów. Służby muszą wyraźnie wskazać powody, dla których dane dokumenty nadal pozostaną niedostępne. Ja nie wiem, co jest w zbiorze zastrzeżonym, ale jeżeli znajdują się tam dane dotyczące infrastruktury wojskowej, to te rzeczy, które dotyczą aktualnego bezpieczeństwa państwa, nie mogą być ujawnione – ocenił.
Źródło: niezalezna.pl
MA