Były włoski premier Silvio Berlusconi radykalnie zmienił podejście do kwestii tzw. „praw mniejszości homoseksualnej”. Znany z wypowiedzi anty-homoseksualnych włoski polityk uległ – jak się wydaje – terrorowi politycznej poprawności.
– Walka o prawa homoseksualistów to ważna bitwa w nowoczesnym i demokratycznym kraju. Powinny zaangażować się w nią jak najszersze kręgi społeczne – powiedział były premier. – Jako liberał uważam, że dzięki szerokiej i głębokiej równości możemy osiągnąć cele sprawiedliwe, na miarę cywilizacji – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Słowa te padły dzień po rzymskiej „paradzie równości”. Deklaracji tej towarzyszyła informacja o przystąpieniu do organizacji walczącej o „prawa homoseksualistów” aktualnej towarzyszki życia Berlusconiego – Francesci Pascale.
Włoskie media są zaskoczone zmianą stanowiska byłego premiera. Do tej pory bowiem Berlusconi znany był z wypowiedzi nazywanych przez szereg dziennikarzy „homofobicznymi”.
Włoskie stowarzyszenie homoseksualistów ostro protestowało przeciwko wypowiedzi z 2005 r., gdy Silvio Berlusconiego, komentując swe kolejne problemy z wymiarem sprawiedliwości, oświadczył: „Jeśli we Włoszech chce się być kanonizowanym, trzeba być gejem lub lewicowcem”. W 2007 r. premier Berlusconi namawiając do głosowania na „prawicę”, którą reprezentował, powiedział „wszyscy geje są po drugiej stronie”, co zdaniem dziennikarzy oznaczało, że są oni na lewicy. Jako szef rządu – tłumacząc się z kolejnej rozpustnej afery – w 2010 r. oświadczył: – Czasem zdarza mi się przerwać pracę i popatrzeć na twarz ładnej dziewczyny. Lepiej przecież patrzeć na ładną dziewczynę niż być gejem.
W 2011 r. na zjeździe swej partii Berlusconi zapowiedział, że osoby samotne i pary tej samej płci nie otrzymają nigdy zgody na adopcję dzieci. Obiecał również, że związki homoseksualistów nie zostaną zrównane w prawach z tradycyjną rodziną.
Co sprawiło, że dziś zmienia zdanie?
malk