Polska uznała aneksję Krymu? Tak przynajmniej można by wnioskować patrząc na działania jednego z polskich producentów, który wypuścił na białoruski rynek globusy z rosyjskim Krymem. Teraz pomoce dydaktyczne są wycofywane, a producent tłumaczy, że zamówienie było realizowane na rosyjski rynek.
Ze sklepów w białoruskim Mohylewie (przy granicy z Rosją) wycofywane są ze sprzedaży globusy, na których Krym zaznaczony jest jako część Federacji Rosyjskiej. Co ciekawe, globusy te wyprodukowano w Polsce. Dyrektor polskiego eksportera tłumaczył, że jego firma realizowała zamówienie dla rosyjskiego kontrahenta. A ten – co nie dziwi – życzył sobie takiej, a nie innej mapy.
Wesprzyj nas już teraz!
Władze okręgu Mohylew doszły do wniosku, że globusy powinny pokazywać mapę świata tak, jak widzi ją większość państw. Krym winien być zatem zaznaczony jako integralna część Ukrainy.
Kilka tygodni temu szef białoruskiego MSZ, Władimir Makej oświadczył, że „na Białorusi nikt nie dąży do uznania Krymu jako część Federacji Rosyjskiej”. Dyplomata podkreślił, że „teraz należy przede wszystkim zachować jedność terytorialną Ukrainy”.
W marcu br. przedstawiciel białoruskiego MSZ, Dmitrij Mironczyk przestrzegł obywateli Białorusi od odpowiedzialności administracyjnej w przypadku wyjazdu na Krym. Igor Borisow, socjaldemokrata z partii „Gromada” uważa, że takie mapy wprowadzają w błąd opinię publiczną i są sprzeczne z oficjalnym stanowiskiem Mińska w tej sprawie.
Półwysep Krymski został przyłączony do Federacji Rosyjskiej po referendum, które odbyło się w marcu 2014 roku.
Źródło: lenta.ru
ChS