8 grudnia 2023

BigTechy tańczyły jak zagra rząd. „Pandemiczna” cenzura obnażona w Kongresie

inwigilacja cenzura wielki brat matrix oko wolność słowa
(Fot. Pixabay)

„Myślę, że najbardziej niepokojącą rzeczą, jaką widzieliśmy, był regularny zorganizowany strumień komunikacji między FBI, Departamentem Bezpieczeństwa Wewnętrznego i największymi firmami technologicznymi w kraju” – powiedział dziennikarz śledczy Matt Tabibi podczas przesłuchania w amerykańskim Kongresie. Tabibi wraz z kolegą redakcyjnym Michaelem Schellenbergerem ujawnili materiały znane jako „Twitter Files”, ukazujące powiązania między agencjami rządowymi a firmami zarządzającymi obiegiem informacyjnym podczas pandemii.

Po przejęciu Twittera przez Elona Muska, światło dzienne ujrzała zabezpieczona korespondencja ówczesnej kadry zarządzającej z przedstawicielami agencji rządowych podczas pandemii COVID-19. Początkowo zaproszone do współpracy nad moderowaniem treści dotyczącej koronawirusa, z czasem – jak wynika z treści ujawnionych maili – agencje takie jak FBI czy DHS praktycznie przejęły zarządzanie nad przekazem pandemicznym. Wynikiem tych decyzji było obserwowane na całym świecie wzmożenie cenzorskie wobec treści kwestionujących rządową narrację wobec pochodzenia koronawirusa, słuszności polityki lockdownów czy skuteczności szczepionek.    

„Mieli zorganizowany system flagowania treści (…) obejmujący całe arkusze kalkulacyjne, które liczyły setki tysięcy kont. To nie jest szalona teoria spiskowa. Już czterech sędziów federalnych orzekło, że ich zdaniem ta działalność narusza pierwszą poprawkę” – wyjaśniał Tabibi podczas przesłuchania. „Nie wiedzieliśmy, czy jest to niezgodne z prawem, ale z pewnością uważaliśmy, że jest to na tyle szokujące, że [ujawnienie maili – red.] leży w interesie publicznym” – dodał, wyjaśniając powody ujawnienia materiałów.

Wesprzyj nas już teraz!

Z kolei Schellenberger zwrócił uwagę na stopień infiltracji firm technologicznych przez agentów służb specjalnych. „Były główny radca prawny FBI, Jim Baker, i były zastępca dyrektora FBI podjęli pracę na Twitterze” – wskazał. „W Twitterze zostało zatrudnionych tak wielu ludzi z FBI, że mieli własny wewnętrzny komunikator oraz odpowiedni arkusz, gdzie tłumaczyli różnice w terminologii operacyjnej pomiędzy FBI a Twitterem” – dodał. Jak podkreślił, że swoje wewnętrzne „komórki” miały w Twitterze również CIA i Aspen Insitute.

Korespondencja ujawniła m.in. metodę weryfikacji konkretnych treści jako „fałszywe” lub „wprowadzające w błąd”. Najczęściej flagowano w ten sposób wpisy lub artykuły, wyłącznie na podstawie wytycznych agencji, które nie podawały powodów swoich decyzji.

Zdaniem Schellenbergera, „wszystko działo się potajemnie z błogosławieństwem Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego”, który pod przykrywką EIP [Election Integrity Program] i Uniwersytetu Stanforda, wysyłał maile do Facebooka i Twittera powtarzając zalecenia, aby zawieszać konkretne konta i oznaczać jako „fałszywe” artykuły niezgodne z narracją rządową.

„Wszystkie te żądania były zgłaszane potajemnie, bez żadnej publicznej weryfikacji” – wyjaśniał dziennikarz.

„Moim zdaniem to rząd nie powinien decydować komu udzielić głosu na forum. Dlaczego rząd miałby decydować o tym, kto może wypowiadać się na platformach społecznościowych, a kto nie? My, dorośli ludzie, powinniśmy o tym decydować. Zwłaszcza w przypadku legalnych treści. Nie powinien o tym decydować ani rząd, ani Big Tech” – podsumował swoje wystąpienie.

Zapytany, czy cenzura BigTech może stanowić formę ingerencji w proces wyborczy, Schellenberger odparł „zdecydowanie tak”. 

„Obserwowaliśmy ogromną stronniczość ludzi zaangażowanych w tę operację; to był właściwie powód, dla którego zgłosił się do nas informator. Jego zdaniem ludzie zaangażowani w tę operację zakładali, że każdy, kto jest inteligentny, myśli tak, jak oni” – wyjaśnił.

„Mówili o potencjalnym wyborze Donalda Trumpa jak o końcu świata. Ludzi oglądających Fox News nazywali wariatami i fanatykami. Nawet jako ktoś, kto nie głosuje na Republikanów, było to dla mnie szokujące. I myślę, że był to spójny zestaw poglądów dla większości organizacji cenzorskich, którym się przyjrzeliśmy. Wszystkie mają tendencję do dryfowania w jednym kierunku” – uzasadniał.

Źródło: lifesitenews.com
PR

Globalna cenzura w imię „walki z korupcją”. USA i Unia Europejska tworzą sieci „obrony demokracji”

Premier Kanady podpisał z UE umowę o partnerstwie na rzecz identyfikatorów cyfrowych i cenzury

Unia Europejska: już zaczęło się cenzurowanie „szkodliwych treści” w sieci

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(4)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 138 979 zł cel: 300 000 zł
46%
wybierz kwotę:
Wspieram