20 lipca 2022

Chęć urzeczywistnienia darwinowskich utopii doprowadziła do największych zbrodni w dziejach. Jednak koncepcja „życia nie wartego życia”, nie zniknęła wraz ze zburzeniem komór gazowych. Zamiast na śmietniku historii, w przepoczwarzonej formie wylądowała na biurkach tęgich umysłów głowiących się nad sposobami rozwiązania trapiących świat problemów. Dzisiaj nie ma postaci równie zaangażowanej w uszczęśliwianie świata na siłę, co Bill Gates. Warto zatem zapytać, ile z przedwojennego „higienisty” jest w twarzy współczesnej filantropii?

Choć amerykański miliarder odcina się od dziedzictwa Galtona i Davenporta na każdym kroku, a usłużne „faktczekkery” prześcigają się w zacieraniu śladów łączących go z „psami Darwina”, wiele z jego pomysłów na naprawę świata orbituje wokół idei kontroli populacji. Ale czy masowa promocja antykoncepcji oraz wspieranie tzw. prawa do aborcji jest tożsama z ideą ulepszania gatunku ludzkiego za pomocą manipulowania przy rozrodczości?

Zdrajca rasizmu

Wesprzyj nas już teraz!

Klasycznej eugenice, opierającej się na kwestii czystości rasowej kręgosłup przetrąciły doświadczenia II wojny światowej. W obliczu „dokonań” niemieckich zbrodniarzy, sponsorom idei „dobrze urodzonych” pokroju rodziny Rockefellerów, nie pozostało nic innego jak odciąć się od wstydliwej przeszłości. Choć w USA zakończono m.in. praktyki przymusowych sterylizacji biednych i chorych umysłowo, a wiatr zmian rzucił nowe spojrzenie na problem systemowego rasizmu, nie porzucono chęci ujarzmienia prawideł doboru naturalnego.

Człowiekiem, który przywrócił salonom skompromitowaną ideologię był Julian Huxley, brat znanego bardziej Aldousa, autora klasyka literatury „Nowy wspaniały świat”, przedstawiającego koszmar eugenicznej dystopii. 

Pierwszy dyrektor UNESCO i WWF (World Wide Fund for Nature) postulował odejście od koncepcji udoskonalenia gatunku ludzkiego jedynie przy użyciu genetyki. W zamian należało położyć zdecydowanie większy nacisk na kwestie społeczne i środowiskowe, ponieważ – jak pisał w eseju „The World Population Problem” z 1963 r. – „wyścigu między produkcją a reprodukcją (…) nigdy nie można wygrać”.

„Musimy zdać sobie sprawę, że naszym celem nie jest zwykła ilość, czy to ludzi, towarów czy czegokolwiek innego, ale jakość, jakość istot ludzkich i życia, które prowadzą” – pisał, przekonując, że „kiedy już to zrozumiemy, wszystko zacznie się układać”.

Wejście na wyższy poziom rozwoju osiągniemy już nie dzięki hodowli człowieka, ale edukacji, poprawie ochrony zdrowia i nowym antykoncepcyjnym technologiom (Huxley uważany jest również za prekursora transhumanizmu). W tym kontekście planowanie rodziny, kontrolę urodzin czy kontrolę populacji uznawał w gruncie rzeczy za to samo: środki do poprowadzenia ewolucji w pożądanym kierunku.

Ta swego rodzaju „eugenika z ludzką twarzą” nie przekreślała jednak ustaleń poprzedników; Huxley wcale nie uważał wszystkich ras za równe sobie. Powojenną eksplozję demograficzną w krajach trzeciego uznał wręcz za niepowetowane „szkody wyrządzone ludzkiemu wyposażeniu genetycznemu”, które należało jak najszybciej zniwelować poprzez m.in. rozpętanie aborcyjnego piekła.

Chcesz poznać prawdziwe oblicze i zamiary Billa Gatesa – wesprzyj powstanie pierwszego odcinka serialu „Władcy Świata”

Ich prawdziwe cele

W ukryciu rasistowskich motywacji, pomogło Huxley’owi zarażenie ówczesnych elit wirusem neo-maltuzjanizmu. Katastroficzne wizje przeludnionej planety, gdzie „coraz głupsi i coraz liczniejsi, walczą o coraz mniej zasobów” usprawiedliwiały w oczach wielu globalne plany ograniczenia przyrostu naturalnego. Nawet jeżeli nie podzielano postulatów dawnych eugeników, realizowano ich cele. Polityki podjęte z myślą o planecie, przyczyniały się do ograniczania liczby biednych i chorych.

Środowisko stopniowo dochodziło również do przekonania o konieczności porzucenia eugenicznego szyldu. W 1957 r. Sheldon C. Reed podkreślał, że pomiędzy terminem „eugenika” a – dużo bardziej przystępną – „genetyką człowieka”, „nie ma zasadniczej filozoficznej różnicy”. W tym samym roku C.P. Blacker, sekretarz brytyjskiego Towarzystwa Eugenicznego postulował wprowadzenie „krypto-eugeniki”, a samo stowarzyszenie chciał przekształcić w fundusz inwestycyjny lub fundację, które byłyby w stanie „kontynuować dzieło Towarzystwa, ale w bardziej efektywny sposób”. Co więcej, należało jak najwięcej środków przeznaczyć na działalność i współpracę z Family Planning Association (brytyjską odnogą Planned Parenthood) oraz międzynarodową federację aborcyjną IPPF.

Z kolei w 1973 r., na dwa miesiące po uchwaleniu Roe vs. Wade, Frederick Osborn dyrektor Amerykańskiego Stowarzyszenia Eugenicznego zmienił jego nazwę na Stowarzyszenie na rzecz Badań nad Biologią Społeczną. Osborn otwarcie stwierdził, że „poprawę dziedzicznej bazy inteligencji i charakteru można osiągnąć na zasadzie dobrowolności” (eugenika liberalna), a „cele eugeniczne najprawdopodobniej można osiągnąć pod inną nazwą”.

Ale co to wszystko ma wspólnego z założycielem Microsoftu?

Narzędzi do głoszenia swojej anty-ewangelii eugeniści upatrywali przede wszystkim w potężnych organizacjach międzynarodowych takich jak ONZ czy Bank Światowy, natomiast szczególną rolę do odegrana miały przede wszystkim wielkie prywatne fundacje operujące pod przykrywką filantropii. Model działania był bardzo prosty: na krajach korzystających z zagranicznej pomocy, należało wymusić przyjęcie odpowiednich polityk z zakresu kontroli populacji.

Dzisiaj Fundacja Gatesów, dysponując nieporównywalnie większymi środkami niż podmioty Rockefellera i Forda, przewodzi światowej krucjacie przeciw chorobom i nierównościom. Niezliczone miliardy wtłaczane w partnerstwa państwowo-biznesowe czy projekty dedykowane, coraz mocniej nakręcają machinę „postępu”, zmieniając krajobraz ekonomiczno-społeczny poszczególnych krajów w niespotykanym wcześniej stopniu.

Jednak walkę ze zmianami klimatu, poprawę systemów ochrony zdrowia czy promocję tzw. praw seksualnych i reprodukcyjnych przenika duch Malthusa. Gatesowie nigdy nie wspierają rozwiązań sprzecznych z celem ograniczenia światowej populacji. W tym aspekcie założyciel Microsoftu i Julian Huxley mogą podać sobie dłonie. Również ich wizja rozwoju społeczno-ekonomicznego oparta jest o kontrolę urodzin. Choć Melinda Gates przekonuje, że antykoncepcyjna ofensywa w krajach trzeciego świata motywowana jest jedynie troską o „prawo” kobiety do decydowania o czasie i miejscu wydania potomstwa, jednocześnie z pełnym przekonaniem mówi o środkach antykoncepcyjnych jako sposobie na wyjście z biedy.

Nie trzeba również przekonywać o zachwycie założyciela Microsoftu nad możliwościami współczesnych technologii. Szczególną uwagę zwraca na metodę precyzyjnego edytowania kodu genetycznego CRISPR; spełnienie marzeń dzisiejszych zwolenników „eugeniki pozytywnej”. Choć Amerykanin przestrzega przed „projektowaniem ludzi” w najdrobniejszych szczegółach, nic nie mówi o wykorzystaniu metody do walki z chorobami.

A sami odkrywcy metody wskazują jasno; jeżeli zaczniemy ingerować w ludzkie zarodki, nawet z najszlachetniejszych pobudek, otworzymy autostradę dla wszelakich możliwości „ulepszania” człowieka znanych dotąd tylko z dzieł sci-fi.

Religia postępu

Przedwojenni „wizjonerzy” traktowali swoją misję z niemal religijnym namaszczeniem; czuli się jak wybrańcy, przekonani, że na ich barkach spoczęła odpowiedzialność za poprowadzenie ludzkiego gatunku. Huxley ukuł nawet termin humanizm ewolucyjny, światopogląd mający zastąpić religie objawione darwinowskim dogmatem ciągłego rozwoju. „Eugeniczna” wiara nakazuje raz na zawsze zerwać „ze ślepotą tradycji” i „uwolnić się od moralności narzuconej mocą tzw. praw nadprzyrodzonych”.

Choć Melinda uważa się za katoliczkę, nie ma problemu z prowadzeniem działalności sprzecznej z nauczaniem Kościoła. Sam Bill, mimo, że ochrzczony, nigdy nie porusza tematu własnej wiary. Jeżeli jednak wyznaje jakąś religię, to jest nią raczej wiara w postęp, ewolucję i Zrównoważony Rozwój.

A ona wyklucza wiarę w Boga chrześcijan. Jak mówi jeden z bohaterów „Nowego wspaniałego świata”: „Boga nie da się pogodzić z maszynami, naukową medycyną i powszechną szczęśliwością. Trzeba wybierać. Nasza cywilizacja wybrała maszyny, medycynę i szczęśliwość”.

Piotr Relich

Chcesz poznać prawdziwe oblicze i zamiary Billa Gatesa – wesprzyj powstanie pierwszego odcinka serialu „Władcy Świata”

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij