Błogosławiony Marian urodził się w Donegal w Szkocji jako Muirdach MacRobertaigh, a jego imię zostało później przetłumaczone na łacińskie Marianus. Jego ojczyzna od kilkuset lat słynęła ze specyficznego życia klasztornego, które przyczyniło się w znacznym stopniu do rozwinięcia rodzimej kultury. Wraz z nastaniem chrześcijaństwa został zniesiony panujący dotąd celtycki zakaz używania pisma – mnisi iroszkoccy pracowali dla rozwoju piśmiennictwa (obok egzemplarzy Biblii i katolickich pism teologicznych uratowali też wiele ksiąg autorów starożytnych) i wyruszali na duchowy podbój pogańskich ludów. Błogosławiony Marian w roku 1067 postanowił wstąpić w ich ślady. Wraz z dwoma towarzyszami Janem i Kandydem zamierzał udać się do Rzymu. Kolejne wypadki nie pozwoliły mu jednak zrealizować tego zamierzenia.
Pierwszym miejscem, w którym się zatrzymał była Bawaria. Wstąpił do benedyktyńskiego opactwa św. Michała koło Bambergu. Nie odpowiadały mu jednak obyczaje tamtejszych mnichów – wyruszył więc w dalszą podróż w poszukiwaniu swego miejsca. Pragnął oddać się całkowicie kontemplacji i budowaniu wewnętrznej więzi z Bogiem, dlatego zdecydował się na przebywanie jako rekluz (zakonnik całkowicie odosobniony w swojej celi) w Ratyzbonie. Po paru latach został wraz z towarzyszami przeniesiony do kościoła św. Piotra, gdzie założył wspólnotę zakonną, która przetrwała do XVI wieku. Większego dzieła dokonał w tym samym czasie, zakładając opactwo św. Jakuba, które stało się wzorem dla innych zgromadzeń szkockich w Niemczech.
Wśród skromnego i pełnego umartwień życia mniszego Błogosławiony rozwijał wyniesione z rodzinnego kraju zamiłowanie do ksiąg. Sam był znakomitym kaligrafem i pozostawił po sobie pięknie przepisane manuskrypty, zaś jako przełożony zgromadzenia wydał zarządzenie, aby bracia w wolnym czasie trudnili się przepisywaniem egzemplarzy Pisma Świętego i innych ksiąg. Widocznie Pan Bóg błogosławił tej jego cichej pracy, o czym świadczy podanie o cudzie, którego świadkiem była niewiasta wyrabiająca świece dla klasztoru. Pewnego razu zaspała ona i spóźniła się wieczorem z dostarczeniem oświetlenia bratu Marianowi. Kiedy zaś weszła z gotowymi świecami do jego celi – ujrzała mnicha siedzącego z piórem w jednej ręce – drugą zaś trzymał uniesioną w górze… dobywało się z niej światło padające na kodeks rozłożony na stoliku.
Błogosławiony Marian, zwany też czasem Marianem Szkotem, zmarł w Ratyzbonie i został pochowany w założonym przez siebie opactwie St. Jacob.
Kościół wspomina bł. Mariana z Ratyzbony 24 kwietnia.
FO