27 października 2022

Bogdan Dobosz: Kiedy Algierczyk zostanie prezydentem Francji?

(Gabinet prezydenta Francji/ Dorian CORRADO, Licence Ouverte, via Wikimedia Commons)

Po wyborze w Anglii polityka pochodzenia hinduskiego, Rishiego Sunaka na premiera kraju, także nad Sekwaną pojawiły się „rozważania”, że np. polityk wyznania islamskiego, np. Algierczyk, mógłby zostać prezydentem Republiki. W sumie nie jest nowa wizja, bo opisał ją już w swojej powieści „Uległość” Michel Houellebecq…

Wizja ta może się rzeczywiście spełnić, biorąc pod uwagę wprowadzanie we Francji teorii „wielkiej podmiany”, czyli zastępowania tradycyjnego społeczeństwa, nową, wielokulturową mieszanką etniczno-religijną. O stworzeniu „nowych Francuzów” mówił zresztą wprost np. szef koalicji lewicy i partii Zbuntowana Francja Jean-Luc Melenchon. Wcześniej uznawano to za „teorię spiskową skrajne prawicy”, ale okazuje się, że lewica popiera takie przeobrażenia dość szeroko.

Operacja może się udać, bo politycy lewicy robią co się da, by zerwać więzi z dziedzictwem historycznym, tradycją, chrześcijańskimi korzeniami kraju. Można tu przypomnieć sprzeciw polityków francuskich przed wpisaniem do „unijnej konstytucji” właśnie „chrześcijańskich korzeni” naszego kontynentu. Politycy Republiki kwestionowali wprost odniesienie do chrześcijaństwa jako jednego z fundamentów Europy. Socjalista, a wcześniej trockista wywodzący się z rodziny rumuńskiej rodziny żydowskiej, Pierre Moscovici, który był komisarzem ds. gospodarki, podczas debaty o preambule „unijnej konstytucji”, mówił, że „nie wierzy w chrześcijańskie początki Europy”…

Wesprzyj nas już teraz!

Takie opinie nie tylko trwają, ale wydają się z czasem mieć coraz szersze grono zwolenników wśród politycznych elit i to na różnych szczeblach. Do Algierii pojechał właśnie socjalista i szef rady departamentu Seine-Saint-Denis Stéphane Troussel. Tam oświadczył, że to nie żadni Gallowie byli przodkami Francji, bo jest to pogląd „rasistowski”. On sam jest dumny z „różnorodnej i pluralistycznej tożsamości” w swoim 93 departamencie (najbardziej imigrancki departament we Francji). To rzeczywiście mieszanka „kultur”. W Seine-Saint-Denis mieszka m.in. 300 tys. Algierczyków. Być może więc już także przyszły prezydent republiki..?

Bogdan Dobosz

Zobacz także:

Homo Deus – czyli od ubóstwienia do destrukcji człowieka

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij