21 grudnia 2023

Bp Marian Eleganti o „Fiducia supplicans”: Błogosławienie grzesznych par jest niezgodne z Tradycją Kościoła

Nie da się pobłogosławić pary bez błogosławienia ich związku. Nie da się udzielić błogosławieństwa homoseksualistom nie potwierdzając ich obiektywnie grzesznego stylu życia. To wybiegi i sofistyka. Takie błogosławieństwa nie mają żadnej mocy, są nieskuteczne. Wprowadzając różnicę pomiędzy ortodoksją a ortopraksją dochodzimy do herezji i podziału w Kościele. Pisze o tym na łamach austriackiego portalu Kath.net bp Marian Eleganti.

Portal PCh24.pl publikuje cały artykuł JE bp. Mariana Elegantiego. Tekst ukazał się pierwotnie na łamach portalu Kath.net pod tytułem „Orthodoxie und Orthopraxie sind deckungsgleich.

***

Wesprzyj nas już teraz!

Zastanawiałem się… Ujawniła się już niezgodność w sprawie tego, jak należy zaszeregować i wdrażać w życie nowy dokument Fiducia supplicans. Paleta reakcji zaczyna się od życzliwych interpretacji o «nowym początku», idzie przez permisywne stanowisko [biskupa Georga] Bätzinga aż po całkowity zakaz takich błogosławieństw w archidiecezji Astany. Ta ostatnia reakcja jest równoznaczna z odrzuceniem nowego dokumentu Dykasterii, bo w Astanie uważa się Fiducia supplicans za zerwanie z dotychczasową nauką Kościoła i z dwutysiącletnią praktyką duszpasterską, zgodnie z którą nie wolno błogosławić obiektywnie grzesznych zachowań.

Zawsze było wolno błogosławić poszczególne osoby, o ile tylko miały one odpowiednią po temu wewnętrzną dyspozycję. Fiducia supplicans stanowi, że nie należy błogosławić związków homoseksualnych ani konkubinatów (tzw. związków nieregularnych) w przestrzeni liturgicznej, żeby w ten sposób nie pomylić ich z małżeństwem ani nie wywołać przez to zamieszania odnośnie niezmienionej oceny takich związków. Wobec tego byłoby logiczne, żeby w ogóle nie błogosławić takich par, nawet za sprawą błogosławieństwa o obniżonej randze, według «rozszerzonego rozumienia». Nie da się pobłogosławić pary ludzi, ale już nie ich związku; nie można pobłogosławić pary, ale bez «potwierdzania» (zob. FS) ich obiektywnie grzesznego stylu życia, jak to się tutaj proponuje. Są to wybiegi, które w praktyce nie będą skuteczne. Tak naprawdę będzie się dziać coś wprost przeciwnego. Prasa opublikowała już artykuły o odpowiednio rozdmuchanych tytułach. Pokazuje to, jaki jest fundament całej tej sprawy.

Tak zwane magisterium Franciszka, które jest prezentowane jako coś nowego i nigdy niebywałego, w przeciwieństwie do Tradycji, to bezsensowny pojęciowo neologizm kardynała Fernándeza. Papieże, tak jak biskupi, są strażnikami nauki i nieprzerwanej Tradycji Kościoła. Również prawdy są wieczne i nie zmieniają się wraz z duchem czasu. Innymi słowy: papież i biskupi nie wnoszą niczego własnego, ale przedstawiają istniejącą już naukę Kościoła w zgodzie z Tradycją, bez zrywania z nią. Oznacza to, że nie wolno błogosławić grzesznej praktyki ani związku, bo chodzi tutaj o sprzeczność z porządkiem stworzenia/z wolą Bożą. W takim przypadku błogosławieństwo nie byłoby ani owocnie udzielane, ani owocnie przyjmowane (zob. uzasadnienie w Responsum ad dubium Kongregacji Nauki Wiary o błogosławieniu związków osób tej samej płci z 2021 roku za prefektury kard. Ladarii). Kościół zawsze tego nauczał. Błogosławieństwa bez właściwej wewnętrznej dyspozycji szafarza i przyjmującego są bezskuteczne, bo błogosławieństwo nie działa ex opere operato tak, jak sakrament. Chodzi tutaj o sakramentalia.

W związku z tym nie ma tu mowy o nowym, pogłębionym rozumieniu – a jedynie o fałszywych przypuszczeniach. W dotychczasowych rozumieniu księża nie udzielali błogosławieństw pierwszej i drugiej klasy, liturgicznych i spontanicznych. Jeżeli w naszym przypadku istniałaby właściwa wewnętrzna dyspozycja, to takie osoby starałyby się o nawrócenie, o zarzucenie swoich obiektywnie grzesznych praktyk (konkubinatu i praktyk seksualnych) oraz o poprawę życia. Wówczas mogłyby przyjąć błogosławieństwo dla wzrastania w łasce i dla skuteczności swoich moralnych wysiłków o wykonanie kolejnego kroku we właściwym kierunku. Nie jest jednak możliwe przyjmować błogosławieństwa jako para, ze względu na nieporozumienia oraz na nieskuteczność takiego błogosławieństwa. «Niech Bóg da ci właściwy ogląd, umocni cię w dobru i utrwali w twojej decyzji trwania przy Jego przykazaniach. Niech towarzyszy ci w twoim nawróceniu swoją łaską!» Wszystko, co ponadto wykracza, jest sofistyką i nie trzyma się nauki Kościoła, ale ją rozmywa. Sprawa dotyczy teologii, a nie psychologii. Kościół nie może na przestrzeni dziejów zaprzeczać sam sobie; wzrasta jedynie w rozumieniu Objawienia. Negatywna ocena homoseksualizmu jest jego częścią.

Jeszcze jedna sprawa: wszelkie działanie jest ugruntowane w jakiejś teorii. Ortodoksja i ortopraksja nie mogą być traktowane przeciwstawnie czy sprzecznie, jak to wciąż dzieje się od czasów Soboru oraz w obecnym pontyfikacie. Tak jakby w praktyce duszpasterskiej sprzeczność (2+2=5) była usprawiedliwiona, ba, nawet nakazana, bo rzeczywistość (życiowa) stoi jakoby ponad ideą (nauczaniem). (To bezsensowna zasada, bo to idee zmieniają rzeczywistość, przemieniając się w działanie; idee były często rewolucyjne, gruntownie przemieniając tak zwane rzeczywistości życiowe. Idee należą do rzeczywistości i są w praktyce niezwykle efektywne. Nie ma działania bez teorii). Ortodoksja i ortopraksja muszą się pokrywać – albo nie zasługują na swoje miano. Nie mogą się wzajemnie unieważniać. Kiedy tak się dzieje, dochodzimy do herezji i podziału Kościoła, do jego samorozwiązania poprzez praktykę. To nie jest żadna reforma ani żadne błogosławieństwo.

Bp Marian Eleganti

Kath.net

***

Bp Marian Eleganti jest emerytowanym biskupem pomocniczym diecezji Chur w Szwajcarii. Od lat angażuje się w debatę wewnątrzkościelną, stając po stronie Tradycji i przeciwko liberalnym wypaczeniom wiary katolickiej. 

Reakcje mediów katolickich na „Fiducia supplicans”. Udają czy nie widzą skandalu?

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(15)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 713 zł cel: 300 000 zł
45%
wybierz kwotę:
Wspieram