– Nie tylko ja, ale blisko jeden milion obywateli żąda usunięcia przepisów pozwalających na zabójstwo niepełnosprawnych dzieci. Jest to zaprzeczeniem sprawiedliwości, jest to sprzeczne z prawami człowieka – powiedziała we wtorek w programie „Kropka nad i” Kaja Godek, koordynator obywatelskiego projektu „Zatrzymaj Aborcję”.
Działaczka pro-life dyskutowała z poseł Joanną Scheuring-Wielgus oraz Moniką Olejnik na temat mordowania w łonach matek dzieci podejrzanych o chorobę, jakie w majestacie prawa jest codziennie dokonywane w polskich szpitalach. Już na samym początku audycji prowadząca ją dziennikarka dała do zrozumienia, że stoi po stronie feministek i osób popierających, jak to się kłamliwie określa, „przerywanie ciąży”. – Dlaczego chce Pani zatrzymać aborcję z tego względu (tzw. przesłanki eugenicznej – red.)? Przecież nikt nie zmusza kobiety, żeby rodziła dziecko – powiedziała Olejnik.
Wesprzyj nas już teraz!
Słowa prowadzącej były zapowiedzią tego, co za chwilę miało w programie nastąpić, czyli mówiąc najdelikatniej: ideologicznego bełkotu i grania na emocjach, jakie zostały zafundowane, nie po raz pierwszy, widzom TVN24. Jak bowiem inaczej nazwać pierwsze słowa poseł Scheuring-Wielgus, która stwierdziła, iż obrońcy życia „wykorzystują osoby niepełnosprawne do debaty na temat aborcji”, pomimo że w polskim prawie nie ma mowy o dokonywaniu aborcji na niepełnosprawnych dzieciach poczętych. „Skoro ustawa o tym nie stanowi, to dlaczego w polskich szpitalach mordowane są w łonach matek dzieci podejrzane o niepełnosprawność” – wypadało zapytać panią poseł. Niestety, takie pytanie nie padło z ust prowadzącej.
Dalsza część dyskusji była jeszcze „lepsza”. – Proszę nie mówić o tym, że ktokolwiek zabija dzieci. Możemy sobie później w kolejnym punkcie rozmowy porozmawiać, czym dla Pani jest życie, człowiek itd., ale proszę po prostu tego nie mieszać – stwierdziła parlamentarzystka. Odpowiedź Kai Godek, która podkreśliła, że „osoby niepełnosprawne masowo włączały się w kampanię Zatrzymaj Aborcję”, została brutalnie przerwana przez Monikę Olejnik, o co wymownie poprosiła ją przedstawicielka lewicy.
– Nikt nikogo nie zmusza. To jest wolny wybór czy rodzice, czy też mama zdecydują się na to, czy urodzić dziecko z cyklopią, z rybią łuską, czy też innymi wadami genetycznymi – powiedziała Olejnik.
– Obraża Pani teraz osoby z cyklopią i rybią łuską. Czasem dzieci rodzą się z taką wadą. To jest obraźliwe wylistować te osoby, jako osoby, którym próbuje się odebrać prawo do życia – odpowiedziała prowadzącej Kaja Godek.
– A dlaczego Pani nie walczy o dzieci, które można usunąć, jeżeli kobieta zostanie zgwałcona? – zapytała przerywając Kai Godek dziennikarka. Kiedy obrończyni życia zaczęła tłumaczyć, że walczy, a jej poglądy na temat aborcji są od dawna znane, Olejnik jak mantrę powtórzyła kilkukrotnie „nie walczy Pani!”, nie pozwalając skończyć Kai Godek swojej wypowiedzi.
Jeśli dodamy do tego nieprawdziwe informacje i odpowiednio „sprzedane” manipulacje, jakie pod adresem Kai Godek, obrońców życia i polskich duchownych padły z ust poseł Scheuring-Wielgus i samej prowadzącej, możemy powiedzieć jedno: lewica jest w defensywie i boi się, że starannie realizowany od kilkudziesięciu lat plan, jaki przygotowano dla Polski i Polaków, może runąć jak domek z kart.
Módlmy się za parlamentarzystów, aby jak najszybciej przyjęli projekt „Zatrzymaj Aborcję” i powstrzymali rzeź niewinnych dzieci poczętych, tylko ze względu na to, że są podejrzane o chorobę.
Źródło: TVN24
TK