Były prezydent Czech, Vaclav Klaus, wystosował do rządu petycję antyimigracyjną. Niedługo po publikacji podpisało ją 20 tys. osób. „Jesteśmy przeciwni manipulacji opinią publiczną poprzez tworzenie fałszywego poczucia solidarności z migrantami” – piszą sygnatariusze.
Z inicjatywy Vaclava Klausa do rządu czeskiego została skierowana petycja w sprawie nielegalnych imigrantów. Do godziny 16 w sobotę podpisało ją 20 tys. osób. Sygnatariusze domagają się skutecznego zabezpieczenia granic i odrzucenia forsowanych przez Komisję Europejską kwot imigrantów, które miałyby być równo rozdzielone pomiędzy państwa członkowskie.
Wesprzyj nas już teraz!
– My nie jesteśmy obojętni na cierpienie tysięcy ludzi spowodowane przez wojny i katastrofy, ale (…) jesteśmy przeciwni manipulacji opinią publiczną poprzez tworzenie fałszywego poczucia solidarności z migrantami – powiedział na sobotniej konferencji prasowej Vaclav Klaus w odniesieniu do siebie i innych sygnatariuszy petycji.
„Masowa imigracja stanowi fundamentalne zagrożenie dla stabilności Europy i krajów Unii Europejskiej” – czytamy w petycji, ostrzegającej przed „ryzykiem i zagrożeniami wynikającymi ze sztucznej mieszanki narodów, kultur i całkowicie odmiennych religii”.
„Jest niedopuszczalne, by pod szyldem UE, a przede wszystkim pod naciskiem Niemiec i Francji zasady strefy Schengen były gwałcone, a tym krajom, które dokładają starań, by zasady te były przestrzegane – jak np. Węgrom – groziły sankcje” – oświadczyli sygnatariusze.
Czesi zaniepokojeni niekontrolowanym napływem muzułmańskich imigrantów żądają od rządu „zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego i nienaruszalności granic kraju wszystkimi dostępnymi środkami” oraz „niezaakceptowania na poziomie UE żadnych kwot lub podobnych środków dystrybucji migrantów”, a także „domagania się przestrzegania umów w sprawie polityki azylowej”.
W tym tygodniu Vaclav Klaus doświadczył fali krytyki ze strony liberalnych mediów i polityków, ponieważ stwierdził, iż przyjmując imigrantów – Europa popełnia samobójstwo. Była to odpowiedź na manipulacje francuskiego ministra spraw zagranicznych, Laurenta Fabiusa, próbującego zdyskredytować kraje środkowo-wschodniej Europy, które nie chcą przyjąć unijnych kwot imigrantów.
Liberalny szef francuskiej dyplomacji określił tę postawę „skandaliczną” i stwierdził dodatkowo, iż budowa muru na granicy węgiersko-serbskiej stanowi brak respektowania „wspólnych wartości europejskich”.
Źródło: pb.pl
FO