Tomasz Bicki, były działacz gorzowskiego Ruchu Młodzieży Niezależnej odpowiada przed sądem za publikację wspomnień z przesłuchania w SB. Jeden z funkcjonariuszy uznał, że ujawnienie jego personaliów w kontekście tychże wspomnień, narusza jego dobre imię.
Sprawę rozpatruje Sąd Rejonowy w Strzelcach Krajeńskich. Jak poinformowało „Radio Zachód”, były funkcjonariusz gorzowskiej SB Zdzisław J. oskarżył Tomasza Bickiego, byłego działacza gorzowskiego Ruchu Młodzieży Niezależnej o to, że ten w swoich wspomnieniach podał nieprawdę, a w internetowym wydaniu tychże wspomnień podał pełne imię i nazwisko przesłuchującego go w 1984 roku SB-eka. Zdzisław J. ocenił, że takim działaniem autor wspomnień naraził go na utratę dobrego imienia
Wesprzyj nas już teraz!
Tomasz Bicki we wspomnieniach przywołuje wydarzenia z 1984 roku i opisuje w nich jak wyglądało przesłuchanie realizowane przez funkcjonariuszy SB: Z. i J.
„Obaj zadawali mi pytania. J. siedział w tym czasie przy oknie, na krześle za biurkiem. Z. przyszedł z białą pałą i kazali mi ściągnąć buty, położyć ręce na biurku, nogami oprzeć się na krześle. Byłem skierowany twarzą do J., a Z. lał mnie coraz mocniej pałą. Początkowo zacząłem krzyczeć, a później wyć. Było to bardzo bolesne. W pewnym momencie w odruchu samoobrony zerwałem się i naskoczyłem na bijącego mnie Z., z rękoma uniesionymi do góry, ale się powstrzymałem. Zdziwiłem się, bo wyglądało na to, że się nawet przestraszył. I wtedy przestał. A J., siedząc naprzeciwko mnie, dawał sygnały, kiedy mnie bić, a kiedy przerywać bicie. I on zadawał mi wtedy kolejne pytania. To przesłuchanie oczywiście zakończyło się dla nich niczym. Ale tak mnie zlali po tych piętach, że kiedy wyprowadzali mnie do samochodu, aby odwieźć do aresztu, ledwo szedłem i to na palcach. Nie mogłem w ogóle stanąć na pięty” – pisał Tomasz Bicki.
Zdzisław J. uznał, że umieszczenie jego personaliów w tej historii godziło w jego dobre imię i wytoczył Bickiemu sprawę z oskarżenia prywatnego. Przed sądem – z wyłączeniem jawności – odbyła się już rozprawa pojednawcza. Adwokat Bickiego oświadczył jedynie mediom, że ze strony autora wspomnień nie ma pola do pojednania, a jego klient nie zamierza przepraszać Zdzisława J. za to, że ujawnił prawdę. Proces ma ruszyć 21 grudnia br.
Źródło: „Rado Zachód”, rmngorzow.org
MA