Pekin zawsze wykorzystywał swoich obywateli mieszkających zagranicą do realizacji dalekosiężnych celów politycznych. Obecnie poza Chinami i Tajwanem mieszka około 50 mln Chińczyków. Pekin mobilizuje ich do realizacji strategicznych celów ekonomicznych i politycznych. Te ostatnie niosą ze sobą ryzyko zaognienia sytuacji w niektórych regionach.
Z powodu zarówno historycznej migracji, jak i ostatnich przesiedleń zarobkowych, spora liczba mieszkańców Chin przeniosła się do Australii, Kanady czy Kenii.
Wesprzyj nas już teraz!
Co istotne, chińska diaspora koncentruje się w strategicznie ważnych obszarach w kluczowych gospodarkach wschodzących. 32 miliony obywateli chińskich ulokowało się w krajach Azji Południowo-Wschodniej. Chińczyków w znacznej liczbie można spotkać w Australii (1 mln), w Pakistanie (400 tys.) w RPA (300 tys.), a nawet w Brazylii (250 tys.).
Komunistyczna Partia Chin stara się ich angażować w życie polityczne i społeczne w danych państwach, jednocześnie próbując wzmocnić tożsamość chińską, by potem wykorzystać do realizacji własnej polityki zagranicznej.
Działania te widoczne są w promocji i wspieraniu inwestycji chińskich w Azji Południowo-Wschodniej, zwłaszcza w Indonezji, gdzie Chińczycy stanowią zaledwie dwa do trzech procent populacji, ale obecnie kontrolują aż 90 proc. całego handlu między Indonezją a Chinami. Ten model zaangażowania chińskiej mniejszości powielany jest praktycznie na całym świecie.
Poza więziami gospodarczymi chińscy komuniści wzmacniają więzi kulturowe z Chińczykami zagranicą za pośrednictwem oficjalnego organu zarządzającego diasporą: Zamorskiego Biura Spraw Chińskich podległego Radzie Państwa.
Agencja sponsoruje obozy młodzieżowe w Chinach dla Chińczyków z zagranicy propagując ideę wielkich Chin. To samo na uczelniach zagranicznych robią chińscy wykładowcy i naukowcy, a wywiad chiński pomaga Chińczykom tworzyć silne pro chińskie partie.
Amerykański wywiad sugeruje, że Yang Jian, który zasiada w parlamencie nowozelandzkim i zajmuje stanowisko zdecydowanie prochińskie, ma silne powiązania z chińskimi wojskowymi i wywiadowczymi instytucjami. Jego partia otrzymuje liczne darowizny od chińskich firm o wątpliwej reputacji.
Podobna sytuacja ma miejsce w Australii. Chińskie władze angażowały się w zbiór adresów Chińczyków mieszkających w tym kraju w celu zbudowania wpływowej partii politycznej, realizującej cele Pekinu.
Władze Australii i innych krajów, w których mieszka duża diaspora chińska obawiają się asertywnej polityki zagranicznej Chin. Pekin może chcieć interweniować w tych państwach, nawet militarnie, pod pretekstem zapewnienia dobrego traktowania chińskiej mniejszości, zwłaszcza na obszarach, gdzie tradycyjnie mają być realizowane inwestycje infrastrukturalne związane z realizacją planu nowego Jedwabnego Szlaku.
Chińczycy słyną z tego, że wszędzie tam, gdzie realizują swoje inwestycje, wysyłają rodzimych pracowników, co tylko sytuację może pogorszyć. Już teraz w Sri Lance chińskie inwestycje spotkały się z gwałtownymi protestami rodzimych mieszkańców.
Władze w Pekinie mogą chcieć wzniecać protesty prochińskie. Ten rodzaj mobilizacji już ma miejsce w Zambii czy w Sri Lance. Australia, chcąc się bronić przed coraz większymi wpływami chińskimi, przygotowała pakiet ustaw dotyczących finansów i szpiegostwa.
Mimo, że pekińska strategia mobilizacji etnicznych Chińczyków w pierwszej kolejności może obrócić się przeciwko samej diasporze chińskiej zagranicą, „państwo środka” (a zwłaszcza prezydent Xi Jinping) nie zamierza rezygnować z planu budowania wielkich Chin kosztem innych państw.
Źródło foreignaffaris.com
AS