Dr Tao Zhanga uważa, że obecne protesty w Chinach, które wybuchły w związku z tragiczną śmiercią osób w płonącym mieszkaniu, do którego nie dotarła na czas straż pożarna z powodu lockdownu, to coś więcej niż tylko sprzeciw wobec polityki covidowej. Niezadowolenie studentów „podsyciło największy ruch od czasu masakry na placu Tiananmen” w 1989 r. Niestety, przywódca Chin jest zdeterminowany, by się z nimi zdecydowanie rozprawić.
Dr Zhanga, związana z brytyjskimi uczelniami, sugeruje, że młodzi ludzie w Chinach są rozgoryczeni nie tylko z powodu ograniczeń związanych z COVID-19, ale także „złych perspektyw zatrudnienia i brutalnego tłumienia wolności słowa przez Chiny”. Dodaje, że niektórzy protestanci wysuwają śmiałe hasła, żądając ustąpienia chińskiego przywódcy, szefa Komunistycznej Partii Chin Xi Jinpinga.
Chociaż protesty wybuchły początkowo w odpowiedzi na śmierć dziesięciu osób w pożarze bloku mieszkalnego w Xinjiangu, w północno-zachodniej części Chin, szybko rozprzestrzeniły się na inne regiony kraju. Obecnie przybrały one formę dużego ruchu opozycyjnego, największego od czasu wystąpień na placu Tiananmen w 1989 roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak sugeruje Zhanga, złość wywołały doniesienia o tym, że ofiarom pożaru nie zezwolono na opuszczeniu mieszkania z powodu polityki „zero Covid”. Na czele protestów, które wybuchły 27 listopada stanęli studenci z co najmniej 79 uniwersytetów z 15 prowincji Chin.
Na kampusie Uniwersytetu Tsingshua w Pekinie jedna z kobiet apelowała o odwagę, by nie bać się aresztowania i śmiało wyrażać sprzeciw, bo w przeciwnym wypadku inni obywatele będą rozczarowani ich postawą, i wszyscy będą żałować do końca życia tego, że nie dość protestowali. Demonstranci skandowali hasło: „Demokracja, praworządność i wolność słowa”.
Obecne protesty określa się mianem „rewolucji A4” lub „rewolucji czystej kartki”, ponieważ studenci trzymają w rękach czyste kartki papieru, mające symbolizować zarówno „uciszanie protestu, jak i bunt oraz odrzucenie państwowej cenzury i kontroli”.
Zhanga zwraca uwagę, że od czasu pacyfikacji prodemokratycznego ruchu studenckiego w 1989 r., rzadko dochodziło do protestów na kampusach i zachodni akademicy zarzucali chińskiej elicie uniwersyteckiej, że przyzwala na reżim komunistyczny. Ekspertka ds. Chin, Elizabeth Perry z Uniwersytetu Harvarda w artykule z 2020 r. pt. „How Academia Sustains Authoritarianism in China” krytykowało tak studentów, jak i naukowców za „podporządkowanie się polityce w zamian za liczne korzyści zapewniane przez państwo”. Tym samym ganiła ich, że przyczyniają się do utrwalenia „autorytarnych rządów reżimu w Chinach”.
W tym roku jednak można było zauważyć wrzenie studentów jeszcze przed tragicznym pożarem 27 listopada br. Niezadowolenie na chińskich uniwersytetach rosło z powodu przedłużających się blokad, stosowanych od trzech lat pod pretekstem zwalczania tak zwanej pandemii COVID-19, co odbiło się negatywnie na gospodarce, doprowadzając do wzrostu bezrobocia. Młodzi ludzie rozczarowali się „chińskim snem” Xi Jinpinga. Nie dość, że dramatycznie ograniczono im możliwość poruszania się, to coraz częściej doświadczali problemów z zaopatrzeniem w żywność. Nasiliły się także problemy psychiczne.
W lipcu 2022 r. stopa bezrobocia wśród młodzieży osiągnęła rekordowy poziom 19,9%. W przyszłym roku na rynek pracy ma trafić 11,58 miliona studentów i nie mają oni dobrych perspektyw.
Blokady, ponure perspektywy gospodarcze podważają zaufanie młodych do wizji przyszłości Xi Jinpinga. Niedawni zwolennicy jego polityki, obecnie otwarcie kwestionują ją. Władze nakazały powrót studentów do domów. Służby bezpieczeństwa tłumią sprzeciw na ulicach i w cyberprzestrzeni. Reputacja Xi Jinpinga bardzo ucierpiała.
Jednak, jak zauważają z kolei Matt Pottinger z Instytutu Hoovera, były zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA w latach 2019-2021, Mathew Johnson z tego samego Instytutu i David Feith z Center for a New American Security, który w latach 2017-2021 służył w Sztabie Planowania Polityki Departamentu Stanu USA, a następnie jako zastępca asystenta sekretarza stanu ds. Azji Wschodniej, przywódca Chin nie ustąpi i raczej jest zdeterminowany, by zdecydowanie stłumić sprzęcie, nawet za cenę wielu ofiar.
Trzej ww. autorzy w artykule pt. „Xi Jinping in his own words” wskazali, że chiński lider jest zdeterminowany, by realizować marksistowski program utwierdzania komunistycznej władzy. Chwalił Mao Zedonga za „strategiczną dalekowzroczność”. „W pełnym pasji przemówieniu na szóstym plenum przywódców partii komunistycznej w listopadzie 2021 r., wychwalając decyzję Mao z 1950 r. o wysłaniu ochotników przez rzekę Jalu do Korei, by walczyli z siłami USA i ONZ dowodzonymi przez generała USA Douglasa MacArthura” mówił m.in. o „strategicznej dalekowzroczności” Mao Zedonga, który rozumiał, że „zaczynając od jednego ciosu uniknie się stu ciosów”. Xi Jinping chwalił także „determinację i odwagę niewahania się, by zrujnować kraj wewnętrznie w celu zbudowania go od nowa”.
Xi Jinping uważa, że brutalne stłumienie protestów studentów na placu Tiananmen w 1989 roku i przeciwstawienia się „naciskowi tak zwanych sankcji krajów zachodnich”, które nastąpiły później, uratowało partię i państwo.
Autorzy tekstu w „Foreign Affairs” podkreślili, że kluczem do odczytania prawdziwych intencji obecnego przywódcy Chin jest analiza jego wystąpień i dokumentów – długo utrzymywanych w tajemnicy – kierowanych na potrzeby wewnętrzne. A z nich wynika, że „Xi kieruje się ideologią i silnie podtrzymywaną diagnozą, że Zachód upada i że Pekin, z całą mocą kierowany przez samego Xi, musi podejmować ryzyko, działać zdecydowanie, aby zdobyć nowe strefy wpływów i zbudować świat sprzyjający marksistowskiej autokracji”.
Xi Jinping uważa, że „marksizm jest nie tylko środkiem do osiągnięcia globalnej supremacji, ale także celem tej supremacji”. W 2018 r. Xi Jinping przypominał, że „Karol Marks poświęcił całe swoje życie w celu obalenia starego świata i ustanowienia nowego”. Chiński lider uznał niemieckiego teoretyka „największym myślicielem w historii ludzkości” i zadekretował, że „marksizmu nie należy ukrywać w książkach. Został stworzony, aby zmienić losy historii ludzkości”.
Lansuje więc ideę „wspólnoty wspólnego przeznaczenia ludzkości”, to jest wizji Marksowskiego bezpaństwowego, skolektywizowanego świata. – Tak jak Marks, musimy walczyć o komunizm przez całe życie. Skolektywizowany świat jest właśnie tam, za [horyzontem]. Kto odrzuca tamten świat, będzie odrzucony przez tenże świat – deklarował.
W podręcznikach dla oficerów Armii Ludowo-Wyzwoleńczej redagowanych przez czołowych pedagogów i administratorów Akademii Obrony Narodowej podkreśla się, że obalenie przywództwa USA na całym świecie jest jedynie jednym z etapów rewolucji i planu Xi. Chiński przywódca chce zniweczyć system międzynarodowy zrodzony cztery wieki temu w następstwie pokoju westfalskiego (1648 r.), który wzmacniał państwa narodowe.
System ten zbudowany na idei równowagi sił nie był w stanie zapewnić stabilnego porządku światowego. Dlatego – wg Xi Jinpinga – „cała ludzkość potrzebuje nowego porządku, który przewyższa i zastępuje równowagę sił”.- Dziś epoka, w której kilka silnych mocarstw zachodnich mogło wspólnie decydować o sprawach światowych, już minęła i nie wróci. Obecnie budowany jest nowy porządek świata, który przewyższy i zastąpi westfalski – deklarował.
Ten nowy system musi być socjalistyczny dla wszystkich i stworzony w Chinach. Będzie „kształtować interesy narodu chińskiego i interesy wszystkich ludzi na świecie”. W podręcznikach dla chińskich oficerów podkreśla się, że model chiński jest nie do pogodzenia z modelem zachodnim, „walka i rywalizacja z krajami zachodnimi jest nie do pogodzenia, więc nieuchronnie będzie długa, skomplikowana, a czasem nawet bardzo ostra”.
Co więcej, „wykorzystywanie wojny do ochrony naszych interesów narodowych nie stoi w sprzeczności z pokojowym rozwojem. W rzeczywistości jest to przejaw strategii marksistowskiej” – dodano.
Jako broń wykorzystuje się zależność ekonomiczną i chciwość, by „zapanować nad przywódcami zagranicznych rządów i ich elitami biznesowymi, zachęcając nasze firmy do inwestowania w ich lokalne gospodarki”.
Na październikowym kongresie partii, Xi Jinping wprowadził słowo „walka” do statutu partii w kilku miejscach, sygnalizując, że Pekin będzie jeszcze bardziej koncentrował się na konfrontacji z domniemanymi wrogami w kraju i za granicą, a mniej na rozwoju gospodarki.
Dokonał także zmian personalnych, usuwając Hu Jintao i wszystkich jego sojuszników z Biura Politycznego. Zastąpił ich osobistymi lojalistami. Awansował przemysłowców wojskowych i urzędników aparatu bezpieczeństwa w miejsce urzędników z doświadczeniem gospodarczym. Awansował dwóch wiceprzewodniczących Centralnej Komisji Wojskowej.
Sekretarz Stanu USA Antony Blinken zaznaczył, że USA zamierza wykorzystać sojuszników do „zamknięcia słabych punktów, które Chiny są w stanie wykorzystać”. Zauważył, że „nie możemy liczyć na to, iż Pekin zmieni swoją trajektorię. Dlatego będziemy kształtować strategiczne środowisko wokół Pekinu, aby realizować naszą wizję otwartego, integracyjnego systemu międzynarodowego”.
Stosowana przez Amerykanów strategia ograniczania Chin w miejsce powstrzymywania uwzględnia obecne realia współzależności gospodarczej, które Waszyngton chce przechylić na swoją korzyść, jednocześnie dążąc do podważenia pewności Pekinu, że będzie w stanie osiągnąć swoje cele poprzez wojnę i „dźwignię gospodarczą” nad Stanami Zjednoczonymi i innymi krajami.
Xi Jinping, podobnie jak Władimir Putin uważa, że rozpad ZSRS był geopolityczną katastrofą XX wieku. Upadek ZSRS i komunistycznej partii był możliwy – jak tłumaczył tuż po objęciu władzy w 2012 r. – bo „ich ideały i przekonania zostały zachwiane”. Mówił, że „to dla nas głęboka lekcja! Odrzucenie historii Związku Radzieckiego i KPZR, odrzucenie Lenina i Stalina oraz odrzucenie wszystkiego innego jest angażowaniem się w nihilizm historyczny, gmatwa nasze myśli i podkopuje organizację partii na wszystkich poziomach”. Xi Jinping skrytykował sowieckiego przywódcę Nikitę Chruszczowa, który zakwestionował osiągnięcia swoich poprzedników. Bezpośrednio uderzył jednak w Michaiła Gorbaczowa, którego pieriestrojka i głasnost przygotowały grunt pod rozpad ZSRS. – Kilka osób próbowało ocalić Związek Radziecki. Pojmali Gorbaczowa, ale w ciągu kilku dni sytuacja się odwróciła, ponieważ nie mieli narzędzi dyktatury. Nikt nie był na tyle męski, by wstać i stawić opór – zasugerował Jinping.
W styczniu 2013 r. Xi Jinping w przemówieniu skierowanym do nowych członków i zastępców członków Komitetu Centralnego KPCh mówił: Niektórzy uważają, że do komunizmu można dążyć, ale nigdy go nie będzie można osiągnąć, a nawet sądzą, że nie można na niego liczyć, nie można go sobie wyobrazić i jest to kompletna iluzja (…) Fakty wielokrotnie mówiły nam, że analiza podstawowych sprzeczności społeczeństwa kapitalistycznego dokonana przez Marksa i Engelsa nie jest przestarzała, podobnie jak historyczny materialistyczny pogląd, że kapitalizm nieuchronnie zniknie, a socjalizm nieuchronnie zatriumfuje. Jest to nieodwracalny ogólny trend rozwoju społecznego i historycznego, ale droga jest kręta. Ostateczny upadek kapitalizmu i ostateczny triumf socjalizmu będzie nieuchronnie długim procesem historycznym.
Dokument wydany w kwietniu 2013 roku przez KPCH wskazywał, że kraje zachodnie spiskują, aby zinfiltrować i obalić KPCh, więc partia musi wykorzenić zachodnie „fałszywe trendy ideologiczne”, w tym demokrację konstytucyjną, pogląd, że zachodnie wartości są uniwersalne, koncepcję społeczeństwa obywatelskiego, ekonomiczny neoliberalizm, niezależność dziennikarską, kwestionowanie wersji historii partii i konkurujące interpretacje programu partii „reforma i otwarcie”. Wezwano do czujności przed „kolorową rewolucją” i wewnętrzną infiltracją partii.
Chiński przywódca uważa, że obecnie jesteśmy świadkami „jakościowego skoku” w sprawach światowych. Dokonuje się wielka transformacja, jakiej nie widziano od stulecia i przez długi okres będzie utrzymywał się chaos. Dlatego Pekin musi wykorzystać „historyczną szansę” i pchnąć rewolucję naprzód w kierunku tworzenia kolektywistycznego świata wg modelu chińskiego.
Źródło: pmp-magazine.com, foreignaffairs.com
AS