Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba….
Wesprzyj nas już teraz!
Tęskno mi, Panie…
O polskim stosunku do chleba pisał XIX-wieczny poeta Cyprian Kamil Norwid, oddając w piękny, ale i niezwykle celny sposób szacunek, jakim nad Wisłą obdarzało się tą bez wątpienia najważniejszą strawę.
Niewiele się zresztą pod tym względem w Polsce zmieniło od czasów, w których tęsknił za Ojczyzną ten niezwykły, cytowany wyżej autor. Wciąż w naszym kraju, mimo dekad rządów antykatolickich komunistów oraz postępującej i zatruwającej polskie serca laicyzacji, miliony z nas rozpoczynają krojenie nowego bochenka od uczynienia na nim nożem znaku krzyża, zaś ludzie samodzielnie piekący chleb częstokroć na niewypieczonym jeszcze cieście czynią symbol zbawiennej męki Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wiele milionów Polaków wciąż kultywuje też piękny zwyczaj całowania chleba, który wypadł im z ręki na ziemię.
Dlaczego?
Otóż zostaliśmy w szacunku do chleba wychowani. Szanując chleb szanujemy jednak nie tylko sam bochenek czy pracę rolnika, młynarza, piekarza, dostawcy i sprzedawcy, ale również – co ważniejsze – oddajemy cześć Stwórcy, dzięki któremu mamy wszystko, w tym ten ważny pokarm.
Z Twej łaski nocna rosa na mdłe zioła padnie,
A zagorzałe zboża deszcz ożywia snadnie.
Z Twoich rąk wszelkie źwierzę patrza swej żywności,
A Ty każdego żywisz z Twej szczodrobliwości
Tak pisał wielki polski poeta Jan Kochanowski w utworze, który do dziś brzmi w naszych świątyniach: „Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?”, co stanowi kolejne piękne zilustrowanie faktu, że wszystko co mamy – także chleb – to dar Boży.
Chleb to bez wątpienia coś więcej niż pożywienie. Chleb to istotny element całej naszej cywilizacji. Symbolizuje tak wiele spraw bliskich sercu każdego, że nawet nie sposób wszystkie wymienić. Chleb to wspomnienia, chleb to dzieciństwo, chleb to rodzinny stół, chleb to bezpieczeństwo, chleb to życie.
Żadnego innego pokarmu nie traktujemy w taki sposób, jak chleba. To o chlebie rodzice, dziadkowie i wychowawcy mówili, że nie można się nim bawić. Chleba, inaczej niż na przykład owoców czy nabiału, w wielu polskich domach nie wolno wyrzucać. Nie mogą się też marnować okruchy chleba, dlatego dawniej, gdy hodowla w przydomowych zagrodach była powszechna, stosowano je jako pokarm dla zwierząt domowych, zaś dziś popularnym jest umieszczanie suchego chleba oraz okruchów w karmnikach dla ptaków. Chleba nie można też dotykać brudnymi rękoma. Dawniej również należało chleb spożywać w całości, wraz ze skórką – stąd zwyczaj moczenia chleba w wodzie, herbacie bądź mleku, by osoby o słabszych zębach (dzieci lub seniorzy) mogły spożywać go jak należy.
Chleb to nie tylko jedzenie. Wszedł on bowiem również do naszego języka stanowiąc istotę wielu przysłów oraz do zwyczajów – stąd łamanie się opłatkiem w Wigilię Bożego Narodzenia czy witanie chlebem i solą, wciąż obecne w zwyczajach weselnych. Ponadto dawniej przy przeprowadzce do nowego domu należało zabrać ze sobą bochenek wypieczony w starym miejscu zamieszkania. A to tylko jeden z obyczajów łączących pieczywo i aranżację wnętrz. Chleb obecny był również w… medycynie! Kto bowiem, znając polską historię i literaturę, nie słyszał o chlebie z pajęczyną – pomagającym w gojeniu ran?
O chleb prosimy również Stwórcę codziennie w Modlitwie Pańskiej mówiąc Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Dosłowne rozumienie chleba to jednak tylko jedna z wielu możliwych interpretacji. Chleb z modlitwy to także Eucharystyczne Ciało Pańskie, a również – i takie egzegezy są bowiem znane – prośba o dobrą śmierć, śmierć w stanie łaski już dziś. To bowiem właśnie śmierć w łasce pozwoli nam trafić do nieba, który to stan jest naszym powołaniem, ma być po śmierci naszym „chlebem powszednim”.
Chleb jest bowiem dla chrześcijan czymś więcej niż tylko jedzeniem. Chleb to bowiem materia w której w cudowny sposób przebywa nasz Pan, Jezus Chrystus. To właśnie chleb Syn Boży wybrał na „osłonę” – jak mówią słowa kolędy Wśród Nocnej Ciszy. Zbawiciel urodził się z resztą w „domu chleba” – tak bowiem tłumaczy się hebrajskie Bet Lehem, od którego wzięła się nazwa Betlejem. Dodatkowo Chrystus dwukrotnie dokonał cudu rozmnożenia chleba i sam o sobie powiedział: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 51).
Skoro więc Pan Jezus wybrał chleb na materię Swojej realnej obecności, urodził się w miejscu nawiązującym nazwą do chleba, a nawet w modlitwie jakiej nas nauczył kazał prosić Boga Ojca o chleb, to znaczy, że mówimy o czymś więcej niż zwykłym jedzeniu. Doskonale rozumieli to nasi przodkowie, traktujący chleb w niepowtarzalny sposób – z niezwykłą czcią i powagą.
Czasy się zmieniły i dziś mało kto samodzielnie zabiega o chleb. Niewielu ludzi sieje, żnie czy miele. Mimo tego w obliczu upadku rozumienia tego jak poważną sprawą jest chleb, nic nie zwalnia nas z bezwzględnego obowiązku dbania o należyty szacunek dla tego Bożego daru – tego nauczył nas Pan Jezus oraz nasi przodkowie, obowiązek ten wypływa wprost z Ewangelii i polskiej tradycji.
Michał Wałach