„Widziałam Niemców i pędzonych przez nich ludzi”, tak Antonina K. opisuje wydarzenia z lata 1941 roku w Jedwabnem. Kobieta zgłosiła się do pionu śledczego białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej i chce złożyć zeznania dotyczące pogromu Żydów. Niewykluczone, że jej zeznania będą kluczem do wznowienia ekshumacji.
Jak podała „Rzeczpospolita”, do pionu śledczego białostockiego oddziału IPN trafił wniosek o „przesłuchanie naocznego świadka, wznowienie postępowania i dokończenie przerwanej w 2001 roku ekshumacji szczątków Żydów zabitych latem 1941 roku w Jedwabnem”. Skierował go prawnik i ekonomista Krzysztof Krasowski z Białegostoku.
Wesprzyj nas już teraz!
Chodzi o przesłuchanie 89-letniej Antoniny K., która w czasie wojny przebywała w Jedwabnem. Z uwagi na wiek i problemy ze słuchem, we wniosku znalazła się prośba o przesłuchanie świadka w miejscu zamieszkania.
Z opowieści pani Antoniny wynika, że widziała Niemców i pędzonych przez nich ludzi. Tak sprawę tę zrelacjonował „Rzeczpospolitej” Krzysztof Piaszczyński, opiekujący się staruszką sąsiad. Pani Antonina nie była przesłuchiwana w śledztwie prowadzonym przez IPN. A ma dobrą pamięć. Nie ma jednak pewności, czy była bezpośrednim świadkiem zabójstwa Żydów.
Dziennik powołując się na informacje z IPN podał, że decyzja o przesłuchaniu już zapadła, ale nie zostało jeszcze wydane postanowienie o podjęciu prawomocnie umorzonego śledztwa dotyczącego zabójstw obywateli polskich narodowości żydowskiej w Jedwabnem.
Niewykluczone, że nowe informacje skłonią prokuratorów do wznowienia przerwanej w 2001 roku ekshumacji. O takie działania od lat zabiega historyk dr Ewa Kurek, która wiosną tego roku złożyła w resorcie sprawiedliwości stosowny wniosek w tej sprawie, poparty podpisami blisko 12 tys. obywateli. Ekshumacje i dokończenie śledztwa są w jej ocenie jedyną drogą do przerwania spirali oszczerstw na temat mordu dokonanego w Jedwabnem, jego faktycznych sprawców i liczby ofiar.
Źródło: „Rzeczpospolita”, rmf24.pl
MA