Do Prokuratury Krajowej trafiło, złożone przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zawiadomienie o możliwości ujawnienia przez Lecha Wałęsę tajnego dokumentu. Jak informuje portal rmf24.pl „chodzi o opublikowany przez byłego prezydenta w sieci dokument Urzędu Ochrony Państwa, mający świadczyć o inwigilowaniu Wałęsy przez SB”.
Lech Wałęsa opublikował na portalu społecznościowym Facebook, „tajne” pismo sporządzone w 1990 roku przez szefa UOP w Gdańsku Adama Hodysza do swojego zwierzchnika – Andrzeja Milczanowskiego – szefa UOP. Pismo dotyczyło zakupu działki przez Biuro Studiów MSW obok posiadłości legendarnego przywódcy „Solidarności” w Zdumowicach na Pomorzu. Zakup ten miał umożliwić prowadzenie „kontroli operacyjnej” Lecha Wałęsy.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem dziennika „Fakt” opublikowany dokument „zapewne pochodzi ze zdekompletowanej w 1992 roku teczki byłego prezydenta”. Gazeta dodaje, iż „powszechnie wiadomo, że były prezydent sprywatyzował mnóstwo dokumentów dotyczących jego samego i czołowych polityków Wybrzeża”.
Sam Wałęsa stanowczo temu zaprzecza. W rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita” poinformował, że opublikowane dokumenty to kserokopie i odbitki pochodzące „z IPN oraz od dziennikarzy z lat 90”. – Wszystko mam legalnie – podkreślił. Dodał, ze część z tych dokumentów od pewnego czasu krążyła w Internecie.
W tłumaczenia byłego prezydenta nie wierzy prof. Sławomir Cenckiewicz, szef Wojskowego Biura Historycznego. Uważa on, że „Wałęsa publikował też inne dokumenty, w tym nie tylko kserokopie”, czego dowodzi opublikowanie przez Wałęsę 18 lipca 2010 roku „dokumenty UOP z 1990 r. (w tym jeden był prawdopodobnie oryginałem), które zresztą później usunął z profilu wykop.pl, bo Krzysztof Wyszkowski złożył zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury, która rzecz jasna skręciła sprawę”, o czym poinformował na swoim profilu na FB.
Źródło: rmf24.pl, fakt.pl, Facebook.com
TK