Na prośbę wiernych kościół parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy został zamknięty. Nie wszyscy wierni popierają podział dokonujący się za sprawą ks. Wojciecha Lemańskiego, wspieranego przez liberalne media. Sytuacja w Jasienicy jest dalej napięta.
– Już na Mszy o godz. 8 były okrzyki w kościele, gdyż ks. Lemański dostał dekret od biskupa mówiący o tym, żeby już nie odprawiał Mszy św. w kościele jasienickim. Część wiernych nie potrafiła przyjąć dyspozycji dekretu biskupa więc rzeczywiście było realne zagrożenie profanacji świątyni – podkreślał ks. Grzegorz Chojnicki, administrator parafii.
Wesprzyj nas już teraz!
Duchowny wyznaczony przez kurię warszawsko-praską jest… zastraszany – stwierdziła w rozmowie z TVP.info jedna z mieszkanek miejscowości. Dochodziło do gróźb i wyzwisk wobec administratora parafii. Z groźbami spotykają się także ci wierni, którzy nie zamierzają się buntować wobec decyzji ich biskupa. Ludzie boją się zwolenników odwołanego proboszcza – dodał inny z parafian. Nim doszło do wydania decyzji o zamknięciu kościoła, dobrze zorganizowana grupa zwolenników ks. Lemańskiego blokowała świątynię chcąc uniemożliwić innym wiernym udział we Mszy.
– Ciągle powtarza się ta sama sytuacja. Jeśli ksiądz Wojciech Lemański twierdzi, że jest kapłanem Kościoła katolickiego, to ma nad sobą, jak każdy, zwierzchników.. (…) Cała sytuacja rozgrywa się przez te wszystkie miesiące dlatego, że ksiądz Wojciech Lemański nie podporządkowuje się decyzjom swoich zwierzchników, twierdząc, że jest kapłanem Kościoła. Cóż to za kapłan, który nie uznaje autorytetu swojego zwierzchnika? – pytała jedna z parafianek.
Źródło: TVP.info
mat