Czy tej zimy Europejczykom zabraknie gazu do ogrzania mieszkań i lokali użytkowych? Zdaniem Piotra Woźniaka, byłego ministra gospodarki, taki scenariusz – choć niekoniecznie – może się wydarzyć. W pierwszej kolejności braki dotkną nie odbiorców indywidualnych, a przedsiębiorców, wskazał gość RMF24.
– Taka jest praktyka i litera prawa we wszystkich krajach unijnych, w Polsce również. W ostatniej kolejności odbiera się, czy też racjonuje się gaz dla odbiorców domowych – wyjaśniał były szef PGNIG.
Perspektywa niedoborów gazu dla przedsiębiorców jest „wielkim zmartwieniem”, podkreślił Woźniak. Oznacza bowiem, że może dojść do osłabienia gospodarek. Byłby to kolejny już czynnik, dokładający się do ogólnej negatywnej koniunktury ekonomicznej.
Wesprzyj nas już teraz!
Co gorsza, jak przypomniał były minister, z powodu licznych powiązań między systemami ekonomicznymi państw członkowskich UE, nawet kraje, które będą miały wystarczające zapasy gazu, mogą odczuć negatywne skutki braków. Jeśli niedobory dotkną np. gospodarkę niemiecką, przełoży się to również na rynki partnerów handlowych Berlina.
Ekspert zwrócił uwagę, że wiele państw, obecnie zagrożonych niedoborami, dobrowolnie zrezygnowało z wydobycia krajowego surowca. Postąpiła tak między innymi Holandia, która jest „jednym wielkim zbiornikiem gazu”. W Niderlandach zaprzestano eksploatacji krajowych złóż z powodu szkód górniczych i zniszczeń krajobrazu, jakie powstawały w pobliżu kopalń.
Woźniak zaprzeczył, aby deklaracje unijnych polityków, według których po odcięciu się od rosyjskiego surowca państwa UE miały pomnożyć rezerwy LNG, zostały spełnione.
Źródło: youtube/ RMF24
FA
