26 stycznia 2022

Czy los Ukrainy jest już przesądzony? Odpowiada prof. Mieczysław Ryba

(FOT. MICHELE TANTUSSI / Reuters / Forum)

Rosja nie może pozwolić sobie na długotrwałą zaczepną wojnę, tylko na krótki konflikt, który od razu da efekt polityczny. Przy dużej determinacji Ukraińców ich państwo może przetrwać – ocenił w rozmowie z red. Pawłem Chmielewskim profesor Mieczysław Ryba, historyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Czy nowe rządy w Niemczech przyniosły porozumienie z Rosją i kolejny podział Europy środkowej na wzór paktu Ribbentrop – Mołotow z sierpnia 1939 roku? Historyk upatruje raczej podobieństwa obecnej sytuacji do traktatu trzech czarnych orłów z 1732 roku, gdy Austria, Rosja i Prusy porozumiały się w kwestii przejęcia kontroli nad Rzeczpospolitą po spodziewanej śmierci króla Augusta II.

Geopolityka jest niezmienna – podkreślił profesor, wskazując na „naiwność, która towarzyszyła komentarzom w Polsce czy wielu innych krajach, czy też naiwność Kijowa, który w Berlinie upatrywał głównego stronnika swojej niepodległości”. – To taka pięta achillesowa myśli ukraińskiej, która ujawniała się raz za razem – i w przypadku pierwszej, i drugiej wojny światowej. I zawsze się zawodzili – przypomniał.

Wesprzyj nas już teraz!

Naukowiec z KUL zwrócił uwagę, że dla Niemiec najważniejszym partnerem w tej części świata jest Rosja, dysponująca przestrzenią, surowcami, armią zdolną do stabilizowania ewentualnego nowego układu. Z kolei Ukraina nie stanowi dla Berlina szczególnego obszaru zainteresowania, a już na pewno nie w taki sposób by działał on na rzecz wzmocnienia jej niepodległości.

To nie jest nigdzie zapisane, ale w domyśle Rosjanie uważają Polskę za strefę wpływów niemieckich, a Niemcy Ukrainę za strefę wpływów rosyjskich. W tym sensie, owszem pojawia się presja na Polskę ze strony Rosjan, ale równocześnie te dwie przestrzenie geopolityczne są respektowane. W tym sensie Ukraina może stanowić rynek zbytu dla niemieckich towarów wysoko przetworzonych, natomiast geopolitycznie Niemcy nie chcą wyrywać ich ze szponów Moskwy, bo to by je kosztowało zerwanie różnych układów handlowych – ocenił historyk.

Profesor uważa, że Rosja nie chce formalnej likwidacji państwowości Ukrainy. Chodzi raczej o „zmniejszenie bądź zredukowanie niemal do zera jej podmiotowości”. W perspektywie Kremla nie powinien to być kraj dobrze się rozwijający, lecz albo jak najbardziej pogrążony w nędzy, albo… rosyjski. Stawka dla Moskwy jest wielka. Dla niej możliwość wywierania skutecznego wpływu na to państwo jest warunkiem sine qua non jej udziału w europejskim „koncercie mocarstw”.

W przekonaniu rozmówcy Pawła Chmielewskiego, podejścia Niemiec w stosunku do kwestii ukraińskiej nie zmodyfikowała niedawna zmiana rządów nad Renem. Główne wektory polityki Berlina pozostały w tym samym położeniu, gdyż nie są zależne od aktualnego układu sił w parlamencie i u sterów rządu. – Przypomnijmy, to Gerhard Schroeder rozpoczął budowę Nord Stream a Angela Merkel wszystko dokończyła. Były wielkie koalicje: chadecko-socjaldemokratyczne, które realizowały ten sam plan. Tutaj nie mogło się wiele zmienić – zauważył Mieczysław Ryba.

Profesor zwrócił uwagę, że nie tylko Niemcy, ale i inne zachodnie państwa, na przykład Francja, „zapraszają Rosje do gry”. Wprawdzie w ich retoryce powraca na przykład kwestia ewentualnych sankcji, ale gdy już idzie o konkrety i twarde posunięcia, Berlin nie może posunąć się do przekazywania broni Kijowowi, gdyż byłoby to odczytywane przez Kreml jako akt agresji. Z kolei Rosja, żywotnie zainteresowana „wypchnięciem” Stanów Zjednoczonych z Europy (w sensie wojskowej obecności oraz dużego zaangażowania) będzie działać na rzecz powiększania szczeliny, która pojawiła się w stosunkach amerykańsko-unijnych (-niemieckich). Chodzi o powrót do układu określonego przez profesora Rybę jako „XIX-wieczne Święte Przymierze”, czyli bardzo znaczącego militarnego udziału Rosji w koncercie mocarstw przy dominującej roli państw zachodnich w gospodarce.

Rosja szykuje się do WOJNY! Nowy PAKT z NIEMCAMI?! || Jaka jest prawda?

 

W tym rozdaniu bardzo dobrze się Europie wiodło, tak przynajmniej myślą na Zachodzie. My sytuację po Kongresie Wiedeńskim, a zwłaszcza po powstaniu listopadowym oceniamy bardzo negatywnie: blokowana była nasza niepodległość, trwały prześladowania, germanizacja, rusyfikacja. Dla Europy jednak były to zasadniczo lata pokoju, rozwoju gospodarczego i do tego chcieliby wrócić. To się załamało ostatecznie wskutek I wojny światowej, ale przez 100 lat z ich punktu widzenia całkiem nieźle funkcjonowało. Wydaje się, że do czegoś takiego chcieliby wrócić – przypomniał historyk. Jak zauważył, państwu które szuka u mocarstw gwarancji czy choćby obietnicy własnej niepodległości, pozostaje do rozstrzygnięcia kwestia podmiotowości. Czy chce ono decydować o sobie, kształtować własną politykę w jak największym stopniu, czy też wystarczy mu rola rezerwuaru taniej siły roboczej bądź rynku zbytu dla możnych. Osobna kwestia dotyczy polityki. – Niemiecki bufor, którym jesteśmy [względem Rosji] wcale nie musiałby być przez Rosjan respektowany. Widać to było przy okazji presji na granicy polsko-białoruskiej. W sytuacji zagrożenia, bo też jest to możliwe w przyszłości, Niemcy nie są w stanie bronić Polski, bo nie mają czym. Być może zaczęto by interesami Polski kupczyć. Mogłoby to polegać na dopuszczaniu Rosji do współdecydowania razem z Niemcami o naszej przyszłości, tak jak miało to miejsce w wieku XVIII. Owszem także w kwestiach militarnych. Na przykład co do tego, gdzie mają zostać rozlokowane wojska polskie, jaką broń możemy kupować, a jakiej nie. W tej chwili Rosjanie żądają tego od Ukrainy, za jakiś czas mogą żądać od Polski – zwrócił uwagę gość PCh24TV.

Jak powiedział, Rosja ma tylko dwa argumenty w swoich międzynarodowych strategiach: surowce i wojsko. Ani w sferze szeroko rozumianej kultury, ani gospodarki nie mają czego zaoferować. Wywierają presję na inne państwa na te dwa wymienione sposoby. Gdyby przy udziale proniemieckich sił w naszym kraju doszło do sytuacji, w której Polska zostałaby sprowadzona do roli niemieckiego protektoratu, Moskwa może domagać się udziału w zyskach z kolonizowania naszego kraju a Berlin nie miałby mocnych atutów by się temu przeciwstawić.

Czy los Ukrainy jest już przesądzony? – Po pierwsze, Amerykanie jeszcze nie wyszli z tego układu i chcą go wspierać. Po drugie, wiele zależy od determinacji Ukraińców, bo my przeceniamy trochę Rosjan, uważając, że mogą wszystko. W czasach sowieckich mogli wysadzić desant rewolucyjny, ideologiczny w Ameryce Południowej, Afryce, w Europie zachodniej wspierając ruchy marksistowskie. Dzisiaj Rosja nie ma żadnej ideologii, która byłaby atrakcyjna gdziekolwiek poza obszarem rosyjskim lub porosyjskim. Oddziały zbrojne są zdekompletowane. Państwo jest zbyt duże, ma zbyt mały przyrost naturalny, i tak dalej. W związku z tym nie może pozwolić sobie na długotrwałą zaczepną wojnę, tylko na krótki konflikt, który od razu da efekt polityczny. Przy dużej determinacji Ukraińców ich państwo może przetrwać. Nic nie jest przesądzone, aczkolwiek zagrożenie jest duże – podsumował profesor Mieczysław Ryba.

 

PCh24TV

Not. RoM

Rosja szykuje się do WOJNY! Nowy PAKT z NIEMCAMI?! || Jaka jest prawda?

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(22)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie