Sowieckie wywózki na wschód były jedną z najcięższych zbrodni dokonanych na narodzie polskim. Pierwszą, a zarazem największą masową wywózkę przeprowadzono 77 lat temu. 10 lutego 1940 roku NKWD rozpoczęło akcję, wskutek której ze wschodnich ziem Rzeczypospolitej na Sybir wywieziono ponad 220 tys. Polaków. Bardzo wielu z nich zginęło z powodu głodu, chorób oraz nieludzkich warunków obozowego życia i katorżniczej pracy. Białostockiej prokuraturze IPN, która prowadzi śledztwo ws. deportacji Polaków na Wschód, udało się pozyskać z archiwów Kazachstanu pierwsze urzędowe dokumenty opisujące tragedię wywózek.
Wywożeni przez NKWD Polacy trafiali do północnych regionów ZSRS, w okolice Archangielska oraz do Irkucka, Kraju Krasnojarskiego, Kazachstanu. Historycy nie są zgodni co do liczby wywiezionych Polaków. Brakuje dokumentów, na podstawie których można by ją dokładnie określić. Obecnie podawana przez historyków liczba oscyluje wokół 1 mln osób. Wywózki trwały jednak jeszcze w latach powojennych. Wówczas do łagrów wywożono głównie żołnierzy podziemia niepodległościowego. Bardzo wielu z wywiezionych Polaków, zginęło z powodu głodu, chorób oraz nieludzkich warunków obozowego życia i katorżniczej pracy. Według analiz historyka Stanisława Rymaszewskiego piekło sybiru przeżyło jedynie 35 procent wywiezionych. Po odzyskaniu przez Polskę wolności, sowieckie wywózki stały się przedmiotem prokuratorskich śledztw.
Wesprzyj nas już teraz!
Po roku 1990 wszystkie śledztwa dotyczące deportacji Polaków na Wschód prowadziła Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Przeciw Narodowi Polskiemu w Białymstoku. Kiedy w styczniu 1999 roku powołano do życia IPN, poszczególne śledztwa, ze względu na to jakich terenów dotyczyły wywózki, trafiły do różnych oddziałów instytutu. Największe śledztwo ws. czterech deportacji w głąb ZSRR (od 17 września 1939 do czerwca 1941 roku) obywateli polskich z okupowanego przedwojennego województwa białostockiego, pozostało w Białymstoku.
Śledztwo to jest obecnie najobszerniejszym postępowaniem jakim zajmuje się pion prokuratorski białostockiego IPN. Materiały zgromadzone podczas tego postępowania zawarte są w ponad 100 tomach. Każdy tom zawiera około 200 kart. Są to głównie protokoły przesłuchań świadków, ale również m.in. unikatowe fotografie wykonane podczas wywózek. Aby jednak śledztwo mogło osiągnąć swoje cele, konieczne jest pozyskanie dokumentów dotyczących wywózek, które przechowywane są w archiwach Rosji oraz dawnych republik ZSRR.
Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Białymstoku pierwsze wnioski o pomoc prawną śledztwa prowadzonego ws. wywózek słała do Rosji i na Białoruś. Państwa te jednak odmówiły takiej pomocy. Kolejny wniosek, w roku 2011, skierowano do Kazachstanu. Ku zaskoczeniu śledczych IPN, Kazachstan odpowiedział w roku 2013, przesyłając liczące 200 stron spisy dokumentów dotyczących Polaków wywiezionych przez Sowietów do tego kraju. W sformułowanym na podstawie tych spisów, kolejnym wniosku skierowanym do Kazachstanu, prokuratorzy IPN poprosili o konkretne dokumenty z m.in. archiwum obwodów Akomolińskiego, Astrachańskiego Karagandyjskiego Pawłodarskiego Mangistauskiego, Kokczetewskim oraz miasta Astany i Ałmaty.
W odpowiedzi na ten wniosek Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Białymstoku pod koniec roku 2014 otrzymała z Kazachstanu ponad 2350 kart kopii dokumentów z kazachskich archiwów. Udzielenie pomocy IPN w śledztwie przez Kazachstan jest gestem dobrej woli, gdyż między naszymi państwami nie istnieje umowa o wzajemnej pomocy prawnej. Przekazane dokumenty są bardzo cenne. Są to pierwsze pozyskane przez Polskę pisemne, urzędowe dowody ukazujące realia sowieckich wywózek.
Od czasu pozyskania dokumentów trwa ich tłumaczenie na język polski i analiza. Materiał jest bowiem ogromny. Dokumenty zebrane są w 15 tomach akt. Jednak z tych, które zostały już przetłumaczone wyłania się obraz wielkich cierpień Polaków wywiezionych na Sybir. Poszczególne dokumenty mają swoje nazwy, z których łatwo można wywnioskować co zawierają. Jeden dokumentów nazwany jest „Dane liczbowe na temat dzieci wysłanych w kwietniu i maju 1946 roku z domów dziecka do Polski”. Nie wszystkie polskie dzieci, których rodzice zmarli na Sybirze, mogły wrócić do Macierzy. O tym decydował sowiecki komisarz. Inne dokumenty opisują próby sowietyzacji Polaków, które w ogromnej większości przypadków kończyły się fiaskiem. Są to świadectwa heroizmu naszych rodaków, którzy woleli raczej umrzeć niż wyrzec się katolickiej wiary i polskości.
Wiele pism przesłanych z Kazachstanu posiada klauzlę „ściśle tajne”. Tak zakfalifikowano m.in. pismo nazwane „O surowym zakazie na tworzenie polskich teatrów, szkół i klubów”. Parafował je „przewodniczący komitetu wykonawczego Rady Deputatów Rejonu Siemiziornego”. Dokumenty to również m.in. wykazy osób wywiezionych i polskich dzieci przebywających w sowieckich domach dziecka. Są to długie listy nazwisk i imion, dat urodzenia i miast oraz wsi, z kórych te osoby wywieziono. Wymienione są m.in. Lwów, Poznań, Warszawa. Listy te pomogą ustalić liczbę osób deportowanych. Mogą też pomóc dowiedzieć się o losach osób, które zostały uznane za zaginione.
W dokumentach możemy również znaleźć dane personalne sowieckich urzędników odpowiedzialnych za los polskich zesłańców. Wymienione są m.in. nazwiska i funkcje takich osób jak np. „Towarzysz Nazarenko – Komisarz Ludowy”, „towarzysz Słucznako – Rada Ministrów Kazachskiej ZSRR” czy „towarzysz Undasynow – Przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Kazachskiej ZSRR”. Te dane osobowe są bardzo przydatne w śledztwie, ponieważ wiadomo jakie konkretnie osoby za co odpowiadały, jakie podejmowały decyzje.
Republika Kazachstanu w coraz większym zakresie pomaga też polskim instytucjom zajmującym się upamiętnianiem miejsc spoczynku i historią Polaków deportowanych przez władze sowieckie m.in. na tereny tego kraju. Dzięki przychylności władz Kazachstanu, na jego terenie poświecono już 4 polskie cmentarze, na których spoczywają tysiące polskich zesłańców. Na terenie Kazachstanu trwają poszukiwania kolejnych cmentarzy Polaków, którzy zmarli w wycięczenia, głodu lub zostali zamordowani podczas katorgi w sowieckich łagarach i kołchozach. Ogromną trudność sprawia fakt, iż takie cmentarze władze radzieckie likwidowały i zacierały po nich ślady np. stawiając w ich miejscu chlewnie.
Adam Białous