Telewizja publiczna odmówiła emisji spotu reklamowego „Naszego Dziennika”. Poszło o słowo „homoseksualizm”. To cenzura i uleganie poprawności politycznej. – Ta sytuacja pokazuje, jak wielka jest presja lobby promującego takie zachowania seksualne jak homoseksualizm – mówi ks. bp. Wiesław Mering, ordynariusz włocławski.
Zdaniem księdza biskupa „w TVP komuś zabrakło determinacji, a może zwykłej odwagi. Przecież w tym spocie, który został zatrzymany, nie ma ani pogardy, ani nienawiści, ani nawet oceny. Zatem w niczym nie jest sprzeczny przede wszystkim z prawem, a także – powiedzmy to również – z nauczaniem Kościoła katolickiego”.
Wesprzyj nas już teraz!
Zablokowany spot reklamował weekendowy magazyn „Naszego Dziennika” poświęcony problemowi wkraczającej do polskich szkół ideologii gender. Decydentom nie spodobało się użycie słowa: „homoseksualizm”. „Choć reklama nie niosła ze sobą żadnych zdań ocennych wobec homoseksualizmu, odpowiedź była odmowna” – relacjonował „ND”. Telewizja Polska powołała się na zapisy ustawy o radiofonii i telewizji, które mówią, że „przekaz handlowy nie może zawierać treści dyskryminujących ze względu m.in. na orientację seksualną”. Takie uzasadnienie odmowy emisji spotu przekazano dziennikowi.
W opinii księdza biskupa te dziwne zastrzeżenia w uzasadnieniu odmowy emisji reklamy, ta przesadna „delikatność”, „ostrożność”, w sumie są zwykłym tchórzostwem. Ale, co ciekawe, kiedy naprawdę pojawia się brutalny język, nienawiść, demoralizacja, bluźnierstwa i kpiny z tego, co jest dla chrześcijan prawdziwie święte, wtedy już dla wielu nie jest to mowa nienawiści…
– Nie widzę powodu, aby telewizja była aż tak przeczulona, aż tak się bała tych określonych środowisk. Widocznie jednak pozwoliliśmy sobie wmówić – także w wymiarze telewizji publicznej – że nazywanie rzeczy po imieniu jest jakąś formą „mowy nienawiści”. Jak widać, dotyczy to już także samego słowa „homoseksualizm”. Co będzie dalej…? – powiedział w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” hierarcha.
TVP wykazała się również szczególną „wrażliwością” w sprawie przenikania ideologii gender do szkół. Dopiero nowa wersja reklamy – omijająca „słowa miny” – została zaakceptowana przez Biuro Reklamy TVP.
Jak zauważył ksiądz biskup Wiesław Mering „jeżeli ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości dotyczące tego, czym jest gender, to świadczy to tylko o jego zagubieniu. Przecież to nie tylko cyniczna, ale wręcz piekielna ideologia”.
Takie postępowanie publicznego nadawcy, który odwołuje się do wartości chrześcijańskich, relacjonuje uroczystości religijne, a jednocześnie cenzuruje debatę o homoseksualizmie, zdaniem księdza biskupa można uznać za tchórzostwo oraz uleganie poprawności politycznej”.
Źródło: „Nasz Dziennik”
luk