Władze niemieckiej Bawarii zakazały urzędom, szkołom oraz innym placówkom publicznym używania języka poprawnego genderowo. To walka o normalność, którą od dłuższego czasu próbują wykorzenić tęczowy rewolucjoniści. Większość mieszkańców Bawarii zdecydowanie popiera taki krok, bo genderowy język uchodzi za ideologiczny absurd. Znalazł się jednak ktoś, kto krytykuje władze tego landu. To… organizacje katolickie.
To nie żart: protestują właśnie te organizacje, które powinny być z racji swojej katolickiej tożsamości powołane do obrony porządku naturalnego, rozumu i prawd Bożego objawienia. Przeciwko decyzji chadeckiego rządu Bawarii wypowiedział się na przykład Katolicki Związek Niemieckich Kobiet. Według tej organizacji władze Bawarii wykonały „godny pożałowania krok wstecz”. Nie przedstawiły też żadnych „konstruktywnych alternatyw dla wzmacniania równouprawnienia”. Grupa wskazała, że język rozwija się razem ze społeczeństwem, ale zarazem kształtuje świadomość i myślenie. Właśnie dlatego język jest instrumentem zaprowadzania „równouprawnienia”. Warto zwrócić uwagę, że w tym komentarzu niemal nieskrywana jest chęć prowadzenia odgórnej indoktrynacji – inżynierii społecznej poprzez narzucanie ludziom nowomowy, która ma zmienić ich wizję świata, dokładnie tak, jak w dystopii Orwella. Katolicka rzekomo organizacja tak głęboko wsiąknęła w rewolucyjne myślenie, że nawet nie dostrzega, iż idzie w ślady totalitaryzmów.
Analogiczną krytykę decyzji władz Bawarii zaprezentował Związek Niemieckiej Młodzieży Katolickiej, twierdząc, że wyrządzono szkody w życiu „wielu dotkniętych tym ludzi queer”.
Co ciekawe, oprócz większości społeczeństwa władze Bawarii mają za sobą również organizacje dbające o język niemiecki. Przykładowo decyzję chadeków zdecydowanie pochwaliło Towarzystwo Języka Niemieckiego, wskazując, że nowomowa gender po prostu głęboko narusza zasady językowe.
Źródła: Katholisch.de, PCh24.pl
Pach
