Piotr Maciej Kaczyński, wykładowca Europejskiego Instytutu Administracji Publicznej (EIPA) w Maastricht, a także m.in. doradca polskiej delegacji Grupy Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w europarlamencie – w skład wchodzą m.in. posłowie PO – przekonuje w Brukseli, dlaczego źle się stało, że KE zakwestionowała rządy prawa w Polsce.
Piotr Kaczyński w wywiadzie dla portalu Euroaktiv.com wyjaśnia, że ostatnie działania KE to „wielkie nieporozumienie.” Komisja ma zbyt wiele rzeczywistych problemów do rozwiązania, by angażować się w sprawę polską na tym etapie. Jego zdaniem KE po prostu nie ma powodu, by to czynić.
Wesprzyj nas już teraz!
Ekspert tłumaczył, że w Polsce nie ma zamachu stanu, jak sugerują niektórzy komentatorzy. Nie zostały też zakwestionowane rządy prawa. Wszystko jest robione legalnie. – Można być krytycznym wobec działań rządu i można nie zgadzać się z nim, ale to zupełnie inna rzecz, gdy określa się te działania jako niedemokratyczne. To nie jest ani orbanizacja, ani putinizacja. Media są wolne, istnieje centrowa opozycja, która wytyka błędy rządu. Nawet sondaże sugerują, że gdyby wybory odbyły się dziś, Prawo i Sprawiedliwość ponownie by je wygrało – mówił doradca polskiej delegacji EPL, frakcji, z którą związana jest Platforma Obywatelska.
Piotr Kaczyński dodał, że w Polsce nie ma zagrożenia dla istnienia społeczeństwa obywatelskiego. Są protesty przeciwko rządowi, tak jak w każdym demokratycznym państwie. Nikt nie ściga tych protestujących ani nie są oni rozganiani czy aresztowani, jak miałoby to miejsce w Rosji.
Dziennikarz przeprowadzający wywiad z polskim ekspertem zacytował słowa George’a Friedmana, z którym wcześniej rozmawiał. Friedman, żydowski politolog węgierskiego pochodzenia, geostrateg i szef think tanku Stratfor, krótko skomentował obecne postępowanie eurokratów wobec naszego kraju: – Czy Merkel nie ma ważniejszych rzeczy do roboty, niż ganić Polskę czy Węgry? – pytał. Friedman skrytykował także tych, którzy szkalują Polskę, twierdząc że rodzi się w niej faszyzm. Jako Żyd, który wraz z rodziną musiał uciekać przed Holokaustem z Węgier stwierdził: – Widziałem faszyzm. To nie faszyzm.
Piotr Kaczyński przyznał mu rację. Mówił, że w Polsce nie ma – jak sugerują niektórzy na Zachodzie – zagrożenia faszyzmem. – Ci, którzy tak mówią są w błędzie – stanowczo podkreślił ekspert. – Są rzeczy, które mogą być sporne, z którymi nie zgadzamy się, które mogą być kwestionowane, na przykład styl, w jakim nowy rząd i nowy Sejm w Polsce podejmują decyzje. W ciągu 24 godzin mamy nowe prawo. Ustawa jest uchwalona i podpisana. Wchodzi w życie. Weźmy dla porównaniu proces stanowienia prawa europejskiego. Trwa on około 12 miesięcy – wyjaśnił Kaczyński.
Dodał, że oczywiście to może być krytykowane, bo nie ma wystarczająco dużo czasu na debatę, ekspertyzy, konsultacje, ale – jak podkreślił – „to nie znaczy, że łamane są podstawowe zasady liberalnej demokracji.”
Co ciekawe, w wywiadzie dziennikarz portalu Euroaktiv dużo miejsca poświęcił kwestii polskiej polityki klimatycznej, sugerując, że to może być jedna z przyczyn ostrej reakcji KE. Georgi Gotecv dopytywał się, czy oparcie polskiej gospodarki na węglu i nieprzyjazny stosunek obecnej ekipy do polityki klimatycznej, może zaowocować pogorszeniem relacji na linii Bruksela- Warszawa?
Piotr Kaczyński uspokajał, mówiąc, że zaskoczyła go konstruktywna postawa nowego polskiego rządu w Paryżu. Jeszcze przed spotkaniem klimatycznym ONZ w grudniu ub. roku, w prasie europejskiej ukazało się wiele nieprzyjemnych artykułów pod adresem Polski. Tymczasem Warszawa zaskoczyła, nie wyłamując się spośród krajów UE w sprawie globalnego porozumienia. Rząd w Warszawie – wg eksperta – pogodził się także z decyzją wcześniejszej ekipy dot. relokacji imigrantów, co też świadczy na jego korzyść.
Odnosząc się do planowanego szczytu NATO w Warszawie, Piotr Kaczyński zasugerował, że Waszyngton daje do zrozumienia Polakom, by nie robili sobie wielkich nadziei. Polska chce bazy NATO u siebie, ale sprzeciwiają się temu Niemcy. Ekspert stwierdził, że głosy w Europie Zachodniej przeciwko stałemu stacjonowaniu sił NATO w byłych sowieckich satelitach, to – w przekonaniu wielu eurokratów – wyraz dobrej woli względem Moskwy. Kwestionuje on jednak zasadność wysyłania takiego sygnału w sytuacji, gdy Moskwa absolutnie nie okazuje żadnych oznak dobrej woli.
– Prawdziwym dylematem bezpieczeństwa w tej chwili jest to, w jaki sposób skutecznie zapewnić bezpieczeństwo Estonii, Łotwy, Litwy, Polski, Rumunii, Słowacji i Węgier – podkreślił.
Źródło: EurActiv.com;AS