15 tys. polskich rolników wzięło w latach 2009 – 2010 zbyt duże wsparcie. Komisja Europejska chce, by tysiąc z nich zwrócił otrzymane środki. Wyegzekwowaniem tego ma się zająć Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Agencja zakończyła weryfikowanie ponad 210 tys. decyzji w sprawie przyznania dotacji rolnikom w 2009 i 2010 roku. W zeszłym roku zmusiła ją do tego Bruksela. Okazało się, że w 7 proc. przypadków przyznano zbyt wysokie dopłaty. Rolnicy zadeklarowali większą powierzchnię upraw, niż mieli w rzeczywistości. Teraz nadmiernie pobrane kwoty muszą oddać. Ale nie wszyscy.
Wesprzyj nas już teraz!
Zgodnie z prawem wspólnotowym, ARiMR nie może żądać zwrotu nadpłaty w przypadku gdy różnica między tym, co zostało wypłacone, a tym, co faktycznie rolnik powinien dostać, wynosi 100 euro (a więc 422,95 zł w 2009 r. i 398,47 zł – w 2010 r.). W efekcie ok. 14 tys. gospodarstw nie musi oddawać Brukseli nawet złotówki – w ich przypadku bowiem różnica nie przekroczyła wspomnianych 100 euro. Tymczasem do ich kieszeni mogło trafić łącznie nawet około 5 – 6 mln zł więcej, niż powinno.
Rolników, którzy w latach 2009 –2010 pobrali o ponad 100 euro więcej i – zgodnie z unijnymi przepisami – powinni oddać nadpłaty, jest znacznie mniej. To zaledwie 867 osób. ARiMR już upomniała się u nich o pieniądze. O jaką sumę chodzi, agencja nie ujawnia. Ale przyznaje, że część rolników już odwołała się od decyzji o zwrocie części dotacji. – Co się obiecało, to powinno się dać. Na pewno będziemy bronić tych rolników, którzy zgłoszą się do nas po pomoc – zapowiada Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej.
Czeka nas zatem spora liczba postępowań administracyjnych w sprawie zwrotu nienależnie wypłaconych części kwot, na koszt podatnika, rzecz jasna. Nie można, na chwilę obecną, dokonać szacunku, ile będzie kosztowało odzyskiwanie tych pieniędzy – każde postępowanie bowiem będzie indywidualną sprawą, której przebiegu przewidzieć się nie da.
Widać na tym przykładzie, jak szkodliwy jest system dotacji. Jego głównymi beneficjentami są ci, którzy potrafią najlepiej wypełnić wniosek. Oducza również myślenia ukierunkowanego na innowacje i samodzielności, skłaniając do polegania na tym, że pieniądze zawsze się znajdą, niezależnie od tego, czy ubiegający się na nie zasługuje. Generuje przy tym potężne koszty funkcjonowania obsługi udzielania dotacji. Pojawił się problem, ponieważ wielu rolników nie zgłaszało do systemów ewidencyjnych zmian na swoich areałach – na przykład budowy domu, który pomniejszał ilość ziemi, dla której przysługiwała dotacja. Problem nie istniałby, gdyby dotacje zostały zniesione.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.forsal.pl