„Na przyszły rok rząd zapowiedział dwie podwyżki płacy minimalnej. Docelowo w lipcu 2024 roku płaca minimalna będzie wynosiła 4300 brutto. To duże obciążenie dla mikroprzedsiębiorców, czyli właścicieli firm zatrudniających mniej niż 10 osób”, alarmuje GazetaPrawna.pl.
Serwis rozmawiał w tej sprawie z kilkoma właścicielami mikroprzedsiębiorstw, m. in. Andrzejem Gwiazdą z firmy Abig Biuro Rachunkowe, który jest na rynku od 1995 roku, zatrudnia 5 osób i obsługuje ponad 50 małych i mikroprzedsiębiorców.
– Sygnały z mniejszych i większych firm są takie, że jeśli nic się nie zmieni i sytuacja nadal będzie trudna, jeśli chodzi o obciążenia podatkowe, to przedsiębiorcy będą zawieszać lub zamykać działalność – powiedział Gwiazda. Jego zdaniem podwyższenie minimalnego wynagrodzenia to przede wszystkim wzrost zysku dla budżetu państwa – składek, podatków itd. Dla pracownika zostaje część podwyżki (różnica brutto-netto), a niestety obciążenia dla pracodawców rosną w zawrotnym tempie.
Wesprzyj nas już teraz!
– O 20 proc. wzrosły wynagrodzenia w 2023 roku, w 2024 roku zapowiada się bardzo podobnie. Do tego dochodzi Polski Ład, czyli podatkowa rewolucja. Zmiany w rozliczaniu i opłacaniu składki zdrowotnej, która de facto jest zakamuflowanym kolejnym podatkiem. Ten ukryty podatek bardzo podniósł obciążenia szczególnie małym i średnim przedsiębiorcom i obciążył ich budżety – podkreśla Andrzej Gwiazda.
Inny, zatrudniający 8 osób, przedsiębiorca z województwa łódzkiego, który chce zachować anonimowość mówi z kolei: „Do tej pory jakoś sobie radziliśmy, ale nadchodzące podwyżki płac mogą spowodować redukcję załogi do minimum. Ten rok jest bardzo trudny. Jestem w branży 30 lat, mam cztery sklepy ze środkami ochrony roślin, i jeszcze nie było tak niestabilnie jak teraz”.
Wśród branż, które będą szczególnie dotknięte dodatkowymi kosztami związanymi z płacą minimalną jest działalność budowlana.
– Może wrócić szara strefa na dużą skalę w branży budowlanej, bo ludzie zapowiadają zawieszanie czy likwidowanie działalności. Szczególnie właśnie w tych najmniejszych firmach, gdzie zatrudnionych jest od 5 do 10 osób, a w miesiącach jesienno-zimowych pracy jest mniej. Obciążenia są duże, a działalność przecież trzeba utrzymać przez cały rok – zwraca uwagę Gwiazda.
Źródło: GazetaPrawna.pl