Materiały zebrane przez Komisję Weryfikacyjną badającą procesy reprywatyzacji w stolicy wskazują, że prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz – Waltz znała kulisy przejęć atrakcyjnych gruntów w mieście. Według tygodnika „Do Rzeczy”, nad głową pani prezydent gromadzą się czarne chmury, a sprawą zajmie się prokuratura.
Śledczy mieliby podjąć działania wobec HGW pod kątem podejrzenia niedopełnienia obowiązków. Sama prezydent w mediach przekonuje, że o dzikiej reprywatyzacji nic nie wiedziała. Według Pawła Lisieckiego (PiS), członka Komisji, prezydent nie miała pojęcia o zarządzaniu miastem i niby sprawowała nadzór nad reprywatyzacją, ale niczego nie sprawdzała.
Wesprzyj nas już teraz!
Czy zatem prokuratora ma podstawy do wszczęcia postępowania? Co do zasady Komisja nie może złożyć stosownego zawiadomienia. Ruch więc należy do śledczych, którzy mogą zadziałać „z urzędu” i oprzeć się na ustaleniach Komisji.
Tygodnik podał też, że dotarł do dokumentów, które świadczą, że HGW musiała znać kulisy reprywatyzacji, a w sprawach najbardziej spektakularnego przejmowania nieruchomości, była informowana o działaniach urzędników. Świadczyć o tym mają kopie notatek urzędników czy dokumenty zespołu koordynującego reprywatyzację w stolicy. W naradach tego gremium prezydent miała brać udział osobiście.
Prezydent wiedziała też o spotkaniach urzędników z handlarzami roszczeń i była informowana o tym, jak toczą się sprawy. Wygląda jednak na to, że nie była zainteresowana analizą stanu prawnego podstaw podejmowanych decyzji i wystarczało jej stanowisko zajmowane przez referującego sprawę urzędnika.
Źródło: „Do Rzeczy”
MA