Prezes znanej amerykańskiej organizacji ekologicznej wyraził swe poparcie dla aborcji. Przyciśnięty przez dziennikarza przyznał, że mordowanie nienarodzonych jest jego zdaniem receptą na przeludnienie. To zaś zdaniem zwolenników zrównoważonego rozwoju prowadzi do środowiskowej katastrofy. Oto kolejne potwierdzenie diaboliczności planów ekologistów. Co na to Kościół? Kiedy doczekamy się jasnego potępienia sprzecznej z Jego nauką ideologii?
– Aborcja pozwala na zmierzenie się z problemem liczby ludzi na planecie – powiedział Michael Brune, prezes wpływowej ekologicznej organizacji Sierra Club. – Pozwoli ona osiągnąć zróżnicowany rozwój – dodał. Zapytany przez prowadzącego wywiad dziennikarza konserwatywnej telewizji Fox News o przyczyny poparcia dla mordowania nienarodzonych, aktywista zdawał się tracić pewność. Najpierw w okrągłych słowach odpowiedział, że silne kobiety, zdolne do dokonywania wyborów stworzą mocne rodziny, a jednocześnie ochronią środowisko.
Wesprzyj nas już teraz!
Gdy dziennikarz dopytywał o konkretne przyczyny tego stanowiska, prowadzący wyłożył karty na stół. – To pomoże zmierzyć się z problemem liczby ludzi na naszej planecie – powiedział. – Sądzimy, że jeden ze sposobów osiągnięcia zrównoważonej populacji polega na wzmocnieniu kobiet w podejmowanych decyzjach o ich rodzinach – dodał.
Prowadzący wywiad Tucker Carlson zasugerował, że ekologistyczna grupa została złapana w pułapkę praw reprodukcyjnych i innych elementów lewicowej agendy.
Prezes Sierra Club w odpowiedzi stwierdził, że w skład jego organizacji wchodzą transgenderowcy, Latynosi i nielegalni imigranci. – Wierzymy, że obrona praw ludzi jest istotna dla wspólnych starań o lepsze środowisko – powiedział ekologista.
Przedstawiciele Sierra Club ostatnio silnie angażują się w sprawy polityczne. Wygłosili oświadczenie potępiające nominację antyaborcyjnej Neil Gorsuch do Sądu Najwyższego. Skrytykowali także zakaz finansowania mordowania nienarodzonych z pieniędzy podatników. Ponadto Klub Sierra oficjalnie patronował pro-aborcyjnemu i anty-trumpowskiemu marszowi kobiet na Waszyngton z 21 stycznia.
„Administracja Trumpa udowodniła, że stanowi zagrożenie dla kobiet, imigrantów, pracowników, praw LGBTQ, czystego powietrza i wody, ochrony klimatu i tak wielu innych ludzi i osób”, twierdzi organizacja.
Sierra Club na swojej stronie chwali się dwoma milionami członków i wspierających ją sympatyków. Założona w 1892 roku organizacja zajmuje się oficjalnie ochroną dzikich regionów w Stanach Zjednoczonych i promocją pro-ekologicznych aktów prawnych. Ekologizm miesza z bieżącą polityką. „Dołącz do walki, ochroń naszą planetę od Trumpa”, czytamy na stronie ekologistów.
Ideologia zrównoważonego rozwoju zakłada odejście od wolnego rynku i patriotyzmu, a także utworzenie społeczeństwa otwartego. Jej zwolennicy mówią o zbliżającej się katastrofie wskutek przeludnienia i zanieczyszczenia. Aborcja to jedno z postulowanych przez nich remediów. Założenia zrównoważonego rozwoju zostały opisane w 1987 roku w raporcie „Nasza wspólna przyszłość” opublikowanym przez ONZ-owską Światową Komisję Środowiska i Rozwoju.
W 2015 roku państwa członkowskie ONZ osiągnęły konsensus w sprawie celów zrównoważonego rozwoju. Rok później pozytywnie do nich odniosła się Stolica Apostolska. W czerwcu 2016 roku przedstawiciel Watykanu w Genewie potwierdził, że Watykan akceptuje „trzeci cel zrównoważonego rozwoju”, a więc promocję zdrowia niezależnie od wieku. Wywołało to kontrowersje konserwatywnych środowisk katolickich. ONZ twierdzi bowiem, że jednym z warunków realizacji tego celu polega na zapewnieniu szerokiego dostępu do „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”. To zaś zazwyczaj stanowi eufemizm potępianych przez Kościół aborcji i antykoncepcji.
Źródło: lifesitenews.com / pch24.pl
mjend