Podpisane w Chinach porozumienie między Hamasem i Fatahem oraz pomniejszymi frakcjami palestyńskimi stanowi przełom polityczny, który kończy podział z 2007 roku – powiedział PAP ekspert ds. Bliskiego Wschodu z Collegium Civitas, dr Wojciech Szewko.
– Nie znamy oczywiście dokładnego przebiegu negocjacji ani samego spotkania ze względu na to, że strona chińska utrzymuje takie inicjatywy w niezwykłej tajemnicy. To, czym różni się ono jakościowo od wcześniejszych prób ze strony Rosji, Turcji i Arabii Saudyjskiej, to dojście do porozumienia. Wcześniejsze próby spełzły na niczym. Skuteczni okazali się dopiero Chińczycy – ocenił w rozmowie z PAP Szewko.
Naukowiec zwrócił uwagę na to, że jest to część chińskiej strategii dyplomatycznej, ponowny dowód na jej skuteczność. – Chińscy dyplomaci starają się za wszelką cenę odgrywać jak największą rolę w procesach bliskowschodnich. W zeszłym roku doprowadzili do normalizacji stosunków saudyjsko-irańskich, co wcześniej wydawało się niemożliwe. Te działania są jednym z elementów dyplomacji strategicznej Chin w kontekście ich rywalizacji z USA. Chiną chcą sprawiać wrażenie, że to one przynoszą pokój. A USA jedynie wojnę i zniszczenie – stwierdził ekspert.
Wesprzyj nas już teraz!
Wskazał również na słabość polityki amerykańskiej w regionie, będącą wynikiem sojuszu USA z Izraelem. – W szerszej perspektywie Chiny zawsze trzymają stronę krajów arabskich, a szczególnie tych najbogatszych. Ich komunikaty są zbieżne z tymi wydawanymi przez dyplomacje krajów arabskich. USA przez jednostronne zaangażowanie się w politykę Izraela mają bardzo ograniczone zdolności manewru. Stąd też tak duże zaangażowanie Chin, które widzą w tym okazję dla realizacji własnych interesów – zauważył Szewko.
W ocenie eksperta obecne porozumienie nie ma nic wspólnego z inicjatywą amerykańską dążącą do zawieszenie broni i uwolnienia zakładników.
– Jest to raczej manewr mający na celu odpowiedzieć na największy problem w rozwiązaniu konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Organizacja Wyzwolenia Palestyny, będąca pod kontrolą Fatahu, jest formalnie reprezentantem narodu, lecz jest to dalekie od rzeczywistości. OWP realnie administruje tylko częścią Palestyny (Strefa A Zachodniego Brzegu), a ponadto nie reprezentuje znacznej części diaspory – ocenił ekspert.
Jego zdaniem prowadzenie rozmów ws. Gazy z Fatahem jest pozbawione faktycznego sensu, bo do niczego by nie doprowadziło. W dodatku stanowiłoby to granie według zasad narzuconych przez stronę izraelską, która „od wielu lat napuszczała Hamas na Fatah, stosując kolonialną politykę rządzenia poprzez podział, która wzmacniała ostatecznie pozycję sił izraelskich w regionie”.
– Powstanie rządu jedności narodowej w Gazie czy na Zachodnim Brzegu to ustanowienie jednej, silnej reprezentacji narodu palestyńskiego. Stworzenie jednego partnera do rozmów, którego legitymacja jest znacznie silniejsza niż OWP – stwierdził.
Hamas wybił się w świecie dyplomatycznym dzięki izraelskiej odpowiedzi na jego atak terrorystyczny z 7 października. – Stał się on już siłą rzeczy reprezentantem narodu palestyńskiego, przez to, że to właśnie z nim prowadzone były negocjacje, tak ze strony amerykańskiej, jak i izraelskiej, ale też saudyjskiej. Koniec końców to Hamas jest głównym aktorem rozmów w sprawie Gazy i jej przyszłości – ocenił Szewko.
Jak wskazał, przez atak z 7 października Hamas z grupy niszowej i niereprezentującej w dużej mierze Palestyńczyków, nie mającej wśród nich dużego wsparcia, stał się głównym ambasadorem sprawy palestyńskiej w oczach wszystkich graczy regionalnych i globalnych.
– Porozumienie nie zmienia w sposób diametralny sytuacji na Zachodnim Brzegu. Aneksja Zachodniego Brzegu jest już zapowiedziana przez Smotricza, Ben-Gwira i Netanjahu. Ich działania prowadzą do tego, aby nigdy nie powstało państwo palestyńskie. (Dążą do tego) w najbardziej humanitarny sposób poprzez wypędzenie, w najmniej… możemy spojrzeć na to, co dzieje się w Gazie – stwierdził ekspert.
Jego zdaniem Izrael nie ukrywa już swoich intencji. Będzie dążył do pełnej aneksji ziem palestyńskich, by stworzyć tzw. Wielki Izrael.
– Jeśli chodzi o wizytę Netanjahu z punktu widzenia polityki amerykańskiej wobec Izraela, jej znaczenie jest żadne; wygłosi przemówienie o tym, że ta ziemia jest izraelska, a Izrael jest murem chroniącym przed terroryzmem. Jeśli chodzi o sankcje, nie będzie o nich mowy. Na politykę Izraela nie mają wpływu żadne sankcje oprócz tych amerykańskich, a te są adresowane na rynek wewnętrzny, w kierunku lewicy partii demokratycznej – ze względu na sytuację przedwyborczą – powiedział Szewko, odnosząc się do wizyty Netanjahu w USA.
Prognoza polityki USA w stosunku do Izraela w przypadku wygranej Demokratów jest według Szewki niemożliwa ze względu na to, że „nie wiemy, kto będzie wiceprezydentem Kamali Harris”.
– Natomiast w przypadku wygranej Republikanów możemy spodziewać się powrotu do polityki Trumpa z pierwszej kadencji prezydentury, zaprezentowanej w ramach Propozycji Pokojowej z 2020 roku. Byłoby to kompletne odejście od Porozumień z Oslo i możliwa aneksja Zachodniego Brzegu (przez Izrael). Palestyńczycy zostaliby zmuszeni do życia w miastach-rezerwatach. Byłaby to tragedia dla narodu palestyńskiego i ostateczna likwidacja ich marzeń o własnej państwowości – ocenił Szewko.
Dr Wojciech Szewko jest ekspertem Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas, prezesem Fundacji Współpracy Międzynarodowej i Rozwoju, byłym wykładowcą Uniwersytetu Warszawskiego i Akademii Obrony Narodowej.
Źródło: PAP / Wojciech Łobodziński