„Gdy moja śp. babcia chciała powiedzieć o kimś, że jest nie tak zwyczajnie hipokrytą, ale hipokrytą wyjątkowym, gargantuicznym, używała określenia krzyżacka obłuda”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
Publicysta zwraca uwagę na „podwójne standardy”, jakie stosują Niemcy wobec siebie i wobec innych. Jednym z przykładów jest oburzenie, które wybuchło w Niemczech po artykule Elona Muska.
Amerykański miliarder napisał, że jego zdaniem jedyną partią w Niemczech, która ma cokolwiek do zaproponowania w takich kwestiach, jak gospodarka, migracja i bezpieczeństwo, jest AfD i tylko ona może uratować Niemcy przed upadkiem.
Wesprzyj nas już teraz!
„Słowa Muska spotkały się nie z polemiką, lecz z histerią oburzenia. Typowany na przyszłego kanclerza lider CDU, Friedrich Merz, zaniósł się, że artykuł Muska to niedopuszczalna, zewnętrzna ingerencja w niemieckie wybory”, relacjonuje RAZ.
„Wszystko to w kraju, którego elity z właściwą swej nacji butą i arogancją narzucały właściwych ze swego punktu widzenia kandydatów innym krajom – Polska jest tylko jednym z wielu – nie tylko przez natrętne pouczanie, uprawiane nawet nie przez ludzi o pozycji porównywalnej z Muskiem, lecz także przez byle korespondentów niemieckiej prasy, a także przez bezprawne obcinanie europejskich funduszy, nękanie mniejszych krajów unijnych eurodyrektywami, wstrzymywanie wspólnych przedsięwzięć do czasu, aż zmądrzeją etc. Doprawdy nic lepiej nie pokazuje, że wiara w wyższość Niemców nad untermenszami ma się świetnie”, podsumowuje Rafał Ziemkiewicz.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG