Odszkodowań w łącznej wysokości prawie 6 milionów euro domaga się od rządu duńskiego grupa Inuitek, mieszkanek Grenlandii. W latach 60. i 70. przymusowo aplikowano im spirale poronne w ramach eksperymentu kontroli populacji.
Złożone w poniedziałek oskarżenie wyszło od 143 kobiet. Doznały one w wyniku eugenicznych praktyk Danii wielu cierpień psychicznych i fizycznych. Nie uważają by złożone im przed 4 laty przeprosiny ze strony szefowej rządu Mette Frederiksen były znaczącym i wystarczającym zadośćuczynieniem.
Wesprzyj nas już teraz!
Sprawa eskaluje ze względu na bierność władz w tej sprawie. Zignorowały one złożone w październiku przez 67 Inuitek żądanie finansowej rekompensaty. Temat zyskał rozgłos.
– Wiele z nich [poszkodowanych] ma już ponad 80 lat, a duński rząd nie reaguje i sprawę przeciąga. Te kobiety nie mogą już dłużej czekać – wyjaśniła w rozmowie z publiczną stacją KNR Naja Lyberth, pełnomocnik okaleczonych kobiet.
Prowadzone przez Danię i Grenlandię połączone śledztwo dotyczy praktyk opisywanych jako przymusowa antykoncepcja, lecz w istocie sprowadzających się do przeprowadzonej podstępnie aborcji. W latach 60. i 70. dziewczętom i kobietom w wieku rozrodczym aplikowane były spirale domaciczne, powodujące poronienia. Ofiary eksperymentu – połowa spośród liczącej 9 tysięcy populacji kobiet zdolnych do zajścia w ciążę – nie miały z początku świadomości wyrządzanej im krzywdy. Celem odrażającej eugenicznej praktyki była depopulacja Grenlandii.
Poszkodowane skarżą się na fizyczne i psychiczne skutki uboczne stosowanej na nich nieludzkiej metody.
Rezultaty dochodzenia mają być znane za nieco ponad rok.
Na początku lat 50. duńskie władze próbowały też siłowo asymilować grenlandzkie dzieci. Państwo odebrało rodzinom 22 małych mieszkańców wyspy w celu wyedukowania ich w duchu europejskiej kultury. Duża część ofiar tego eksperymentu bardzo źle go zniosła, niektóre z nich przedwcześnie umarły.
Źródła: TVN24.pl, PCh24.pl
RoM
