Rzecznik frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) oznajmił w piątek, że grupa nie poprze objęcia skrajnej prawicy tzw. kordonem sanitarnym. Patrioci premiera Węgier Viktora Orbana zapowiedzieli, że będą starać się o stanowiska w prezydium i dwóch komisjach europarlamentu.
Tzw. kordon sanitarny miałby dotknąć zarówno eurodeputowanych grupy Patrioci dla Europy (PdE), zainicjowanej przez Orbana, jak też powołanej w środę frakcji Europa Narodów Suwerennych, której przewodzi Alternatywa dla Niemiec (AfD) i do której należy trzech europosłów polskiej Konfederacji.
Chodzi o wykluczenie ich z możliwości zajmowania stanowisk w prezydium PE – do obsadzenia są tam, poza stanowiskiem przewodniczącego, które ma ponownie przypaść Maltance Robercie Metsoli, funkcje 14 wiceprzewodniczących i pięciu kwestorów – oraz w 24 komisjach i podkomisjach europarlamentarnych. Role w PE przydzielane są proporcjonalnie, zgodnie z metodą D’Hondta, co oznacza, że największa co do liczebności grupa może automatycznie liczyć na najwięcej stanowisk. Patriotom w rozdzielniku przypadło przywództwo w dwóch komisjach: kultury (CULT) i transportu (TRAN). „Suwerenniści” nie zostali wzięci pod uwagę, ponieważ grupa ukonstytuowała się zbyt późno.
Wesprzyj nas już teraz!
Podczas piątkowego briefingu w Brukseli z udziałem rzeczników grup politycznych w Parlamencie Europejskim, Pedro Lopez de Pablo z Europejskiej Partii Ludowej (EPL), do której należy m.in. KO, przyznał, że grupa prowadzi z pozostałymi koalicjantami, czyli socjaldemokratami (S&D) i liberałami z Odnowić Europę (OE) rozmowy nad objęciem deputowanych piętnowanych jako „skrajna prawica” tzw. kordonem sanitarnym. – Nie chcemy, żeby europosłowie skrajnej prawicy i przyjaciele Putina reprezentowali Parlament Europejski – skomentował Lopez de Pablo.
Z kolei Michael Strauss, rzecznik Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do których należy PiS, zapowiedział, że konserwatyści nie poprą tego nieuczciwego i kuriozalnego z punktu widzenia demokracji pomysłu. – Nie jesteśmy za wykluczaniem żadnych eurodeputowanych. Jeśli taki kordon zostanie zastosowany, to wykluczy to przedstawicieli milionów wyborców – ocenił.
Jak dowiedziała się PAP w europarlamencie, konserwatyści mają złe doświadczenia z wykluczaniem ich europosłów w przeszłości, dlatego są przeciwni tego typu działaniom. W 2019 roku centrowa większość dwukrotnie odrzuciła kandydaturę Beaty Szydło na fotel szefowej komisji ds. socjalnych; ostatecznie stanowisko to otrzymała Słowaczka Lucia Durisz Nicholsonova, także z EKR. W głosowaniu na wiceprzewodniczących PE przepadła też kandydatura europosła PiS Zdzisława Krasnodębskiego.
Tymczasem rzecznik Patriotów Alonso de Mendoza Asensi zapowiedział, że jego frakcja, która z 84 mandatami jest trzecią siła polityczną w europarlamencie, będzie starała się o stanowiska. – Po raz pierwszy w historii PE frakcja patriotyczna stała się trzecią siłą w tej instytucji. Chcemy, żeby zostało to odzwierciedlone zarówno w pracach legislacyjnych w tej kadencji, jak i w wewnętrznych funkcjonowaniu PE – powiedział.
Jak podkreślił, objęcie PdE tzw. kordonem sanitarnym byłoby niedemokratyczne i sprzeczne z wolą milionów wyborców, którzy głosowali na polityków wchodzących w skład frakcji. – Nasza grupa reprezentuje miliony ludzi. Kordon sanitarny nie będzie wymierzony z nas, tylko w nich – dodał Mendoza Asensi.
W briefingu nie wzięła udziału Europa Narodów Suwerennych, która nie wybrała jeszcze rzecznika.
Źródło: PAP / Jowita Kiwnik Pargana, Bruksela
„To nic innego, jak pragmatyzm polityczny”. Ewa Zajączkowska-Hernik tłumaczy swój wybór frakcji w PE