Najpopularniejszy portal społecznościowy coraz częściej cenzuruje treści konserwatywne. W zamian za to akceptuje zgodne z lewicowym światopoglądem strony obrażające wiarę katolicką oraz zdrowe zasady moralne.
Na początku września administracja portalu po raz kolejny czasowo zablokowała konto publicysty i podróżnika Wojciecha Cejrowskiego. Opublikował zdjęcie z sopockiej restauracji, na której widniała kartka „Nie obsługujemy Rosjan”. Facebook uznał, że przedstawia ono treści nieodpowiednie. „Ćwiczenia w omijanie cenzury rozpoczynałem w latach 70., więc dla mnie to nic nowego. Nie zawsze się udaje, ale zawsze warto walczyć o swobodną wymianę myśli” – skomentował w późniejszym wpisie Cejrowski.
Wesprzyj nas już teraz!
Podobne problemy ma często Ziemowit Kossakowski z PiS. Ostatnio Facebook zablokował jego stronę wydarzenia „Ciechan w dłoń, homosia goń, goń, goń”. Polityk odpowiedział w ten sposób na akcję stołecznej klubokawiarni Wrzenie Świata, która po krytycznej wobec homoseksualizmu wypowiedzi właściciela browaru postanowiła wylać partię piwa Ciechan. Ona też stworzyła „wydarzenie”, ale jego Facebook nie usunął.
Równocześnie na portalu bez przeszkód działają takie strony jak „Żołnierze Przeklęci” (obrażająca żołnierzy antykomunistycznego podziemia), „Wstydzę się Jezusa” czy wulgarne wobec św. Jana Pawła II.
– Dyskryminowani są tylko konserwatyści. To cenzura – powiedział „Rz” Kossakowski. Sam bawi się z FB w kotka i myszkę. Utworzył wydarzenie „Ciechan w dłoń, nietolerancyjnego geja przed grzechem broń, broń, broń”.
– Ideały wolnościowe wpisane są w ideę funkcjonowania internetu. Szybko jednak się okazało, że stał się on areną, na której mamy do czynienia z cenzurą tak doskonałą, że nie jest zauważana przez większość użytkowników – ocenia dr hab. Magdalena Szpunar z AGH.
Źródło: rp.pl
KRaj