Z powodu zbliżających się wyborów prezydenckich, i niewiadomego ich wyniku, Amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) zdecydowała się na publikację mniej „optymistycznych” danych niż przez ostatnie lata, w których władzę sprawował Obama.
Co prawda rządowa agenda nie zamierza odstąpić od swej dotychczasowej polityki, by pobudzić amerykańską gospodarkę, ale zadeklarowała gotowość do poluzowania polityki monetarnej, jeśli będzie taka potrzeba. Zgodnie z danymi agencji, wzrost gospodarczy w USA spowolnił w pierwszej połowie tego roku, ponadto zauważono w tej szacownej instytucji, iż „istnieje ryzyko pogorszenia się sytuacji gospodarczej w Stanach Zjednoczonych”.
Wesprzyj nas już teraz!
Fed obiecał, iż będzie uważnie obserwował informacje napływające z gospodarki i zapewni dodatkowe wsparcie, jeśli będzie ono konieczne do promocji silniejszego ożywienia i trwałej poprawy sytuacji na rynku pracy w kontekście stabilności cen.
Jednocześnie amerykański bank centralny nie zmienił wysokości głównych stóp procentowych. Stopa funduszy federalnych nadal wynosi 0-0,25 proc. Jednocześnie Fed powtórzył deklarację o zamiarze pozostawienia bez zmian „wyjątkowo niskich stóp procentowych do końca 2014 roku”.
Fed poinformował też, że będzie kontynuował sprzedaż obligacji, wartych łącznie 667 mld dolarów, o terminie zapadalności trzech lat lub mniejszym, a zyski zamierza inwestować w obligacje o… dłuższym terminie zapadalności.
Fed ocenił wreszcie, że wzrost zatrudnienia w USA spowolnił w ostatnich miesiącach. Tempo wzrost wydatków gospodarstw domowych spadło w porównaniu z początkiem roku, a rynek nieruchomości, szczególnie wrażliwy na kryzys, nadal pozostaje w trudnej sytuacji.
Piotr Toboła