Francuski farmaceuta z południa kraju od wielu lat konsekwentnie odmawia sprzedaży wszelkich środków antykoncepcyjnych, w tym także tych zapisanych przez medyków dla swoich pacjentek. Z tego powodu już raz sąd nakazał mu zapłacić wysoką grzywnę. Organizacje proaborcyjne jednak nie odpuszczają i atakują go. Chcą doprowadzić do zamknięcia jego apteki.
We wsi Sallebœuf w regionie L’Entre-deux-Mers nie ma innej apteki poza tą należącą do Bruna Pichona. Wioska liczy ponad dwa tysiące mieszkańców. Regionalny ośrodek „planowania rodziny” zaalarmował Izbę Farmaceutów, skarżąc się na aptekarza, że notorycznie odmawia realizacji recept i nie chce sprzedawać środków antykoncepcyjnych. Zwrócono uwagę na ostatni przypadek odmowy sprzedaży wkładki wewnątrzmacicznej i środków poronnych.
Wesprzyj nas już teraz!
Annie Carrareto z ośrodka proaborcyjnego tłumaczyła mediom, że o praktyce Pichona początkowo poinformował ich miejscowy lekarz, który żalił się, iż apteka wielokrotnie odmówiła sprzedaży środków antykoncepcyjnych zaleconych jego pacjentkom. Klinika wysłała więc celowo dwie inne kobiety z receptami. Im też odmówiono sprzedaży wkładki wewnątrzmacicznej i pigułek poronnych. Pracownik apteki miał powiedzieć: „Szef nie pozwala sprzedawać tego typu produktów”.
W następstwie skarg Izba Farmaceutów zdecydowała się od 2 maja zawiesić Pichona w pracy na okres jednego tygodnia. Feministki chcą jednak doprowadzić do zamknięcia jedynej we wsi apteki.
W 1995 roku Bruno Pichon musiał zapłacić grzywną w wysokości 5 tys. franków, zasądzoną przez sąd w Bordeaux za odmowę sprzedaży prezerwatyw i środków antykoncepcyjnych. Mężczyzna próbował bezskutecznie odwoływać się do Sądu Apelacyjnego, Sądu Kasacyjnego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Lokalna gazeta „Sud Ouest” poinformowała, że Europejski Trybunał Praw Człowieka miał stwierdzić, iż mężczyzna „nie mógł powoływać się na przekonania religijne, aby uzasadnić odmowę sprzedaży środków antykoncepcyjnych”.
Pichon w wywiadzie udzielonym w środę „MetroNews” powiedział, że jego odmowa nie jest podyktowana względami religijnymi. Nie podał jednak prawdziwej motywacji.
Zgodnie z prawem, farmaceuci we Francji mogą odmówić sprzedaży zapisanego na receptę medykamentu tylko wtedy, gdy jest to konieczne dla zdrowia pacjenta. Muszą jednak na recepcie przedstawić powody odmowy.
Minister zdrowia Marisol Touraine napisała na Twitterze, że jest „wstrząśnięta, iż farmaceuta ma czelność odmówić kobietom sprzedaży antykoncepcji. To haniebne, że walka o antykoncepcję musi trwać jeszcze w dzisiejszych czasach” – dodała.
Adwokat Pichona, Adeline Le Gouvello wyjaśniła mediom, że środki, których sprzedaży odmówił jej klient szkodzą zdrowiu, a nawet życiu kobiet. – Wkładka wewnątrzmaciczna – o odmowę sprzedaży, którą oskarża się mojego klienta – jest środkiem, mogącym mieć działanie poronne. Dodała, że klientka apteki została szczegółowo poinformowana o negatywnych skutkach działania wkładki. Prawniczka zasugerowała, że to właśnie był jeden z powodów odmowy sprzedaży zaleconego przez lekarza środka antykoncepcyjnego.
Źródło: thelocal.fr., AS.