Uzbrojeni islamiści toczący walkę z siłami rządowymi na Filipinach wtargnęli do katedry w Marawi i uprowadzili kilkanaście osób. Świątynia została spalona. Rebelianci grożą zabiciem zakładników, jeżeli filipiński rząd nie wycofa sił walczących z islamistami.
Islamscy rebelianci przeciwstawiający się siłom rządowym są powiązani z ugrupowaniem Abu Sajaf. We wtorek wtargnęli do katedry w Marawi podczas modlitwy. Porwali księdza oraz kilkunastu wiernych, którym grozi śmierć. Porywacze zażądali, by filipiński rząd wycofał swe siły. Katedra została spalona. Żaden z uczestników modlitwy nie brał udziału w walkach. Arcybiskup Socrates Villegas wezwał rebeliantów do uwolnienia zakładników i poprosił o modlitwę w ich intencji.
Wesprzyj nas już teraz!
Podczas wtorkowych walk na ulicach miasta zginęło co najmniej trzech żołnierzy i policjantów, a 12 zostało rannych. Są też zabici po stronie islamistów. Przebywający z wizytą w Moskwie prezydent Filipin Rodrigo Duterte wprowadził stan wojenny na południu kraju na okres 60 dni i postanowił skrócić swój pobyt w Rosji.
Rebelianci z Abu Sajaf są powiązani z Państwem Islamskiemu, któremu złożyli śluby wierności. Od lat dążą do przekształcenia południa Filipin w kalifat. Są znani ze swej brutalności.
Źródło: wpolityce.pl
MA