Już w najbliższą niedzielę Hiszpanie zbiorą się przy urnach, by zdecydować o tym, kto obejmie władzę w kraju. Prowadzeni przez Pedro Sancheza socjaliści nie mają dobrej passy – po porażce w wyborach samorządowych przegrywają również w aktualnych sondażach. Entuzjaści lewicowego ugrupowania zdecydowali się wykorzystać do agitacji wypowiedzi papieża Franciszka, który wielokrotnie dawał wyrazy sympatii wobec spadkobierców Karola Marksa.
Przed niedzielnym głosowaniem tzw. Federalna Grupa Chrześcijan Socjalistów opublikowała w mediach społecznościowych manifest, w którym przekonuje, że uderzający w fundamenty cywilizacji chrześcijańskiej rząd Pedro Sancheza jest jedyną formacją gwarantującą realizację…. katolickiej doktryny społecznej. Zmanipulowany dokument kończy się nawiązaniem do kontrowersyjnego przemówienia Franciszka sprzed trzech lat.
W katechezie zatytułowanej „Leczenie świata” z 26 sierpnia 2020 roku Franciszek krytykował obecną rzeczywistość gospodarczą, diagnozując, że kapitalizm stanowi rodzaj „chorej ekonomii”. „To owoc nierównego wzrostu gospodarczego – to jest choroba. Owoc nierównego rozwoju ekonomicznego, który wzgardza podstawowymi ludzkimi wartościami. W dzisiejszym świecie nieliczni zamożni ludzie posiadają więcej, niż cała pozostała ludzkość. (…) To niesprawiedliwość wołająca do nieba”, przekonywał Ojciec Święty. Jak dodawał, jego zdaniem zarówno „nierówności”, jak i rzekomy kryzys klimatyczny, i nadmierna eksploatacja zasobów planety są owocem tej samej tendencji – niezrównoważonego gospodarowania.
Wesprzyj nas już teraz!
Do materiału aktywistów włączono cytat z przemówienia Franciszka. „Kiedy obsesja posiadania i dominacji zagradza milionom osób dostęp do podstawowych dóbr, kiedy ekonomiczne i technologiczne nierówności są tak znaczące, że rozdzierają społeczną tkankę i kiedy uzależnienie od nieograniczonego postępu materialnego zagraża naszemu wspólnemu domowi nie możemy stać obok i patrzeć”, mówi wyjątek z katechezy wykorzystany przez sympatyków Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej.
Tzw. Chrześcijanie-socjaliści na zrównaniu egalitarnej agendy z nauką społeczną Kościoła nie poprzestali. W swoich materiałach przekonywali również, że katolicka nauka społeczna domaga rzekomo się akceptacji prawnej dla eutanazji i roszczeń lobby LGBT.
W rzeczywistości ani utopijny egalitaryzm, ani akceptacja tych grzesznych tendencji nie stanowią elementów nauczania społecznego Kościoła. Samo istnienie różnic w dobrobycie między ludźmi nie jest bowiem aktem niesprawiedliwości, a socjalistyczna ideologia została wielokrotnie potępiona przez największe autorytety Kościoła, w tym przez papieża Leona XIII w encyklice „Rerum novarum”. Ochrona moralności publicznej i prawa do życia to zaś nieodłączny element katolickiej polityki.
Wypowiedzi Franciszka o stosunkach gospodarczych wielokrotnie wzbudzały poważne kontrowersje i podejrzenia o sympatyzowanie z ruchami post-marksistowskimi. Najbardziej uderzająca z nich padła w wywiadzie udzielonym heterodoksyjnemu periodykowi „America”. W rozmowie z jezuickim medium, promującym m.in. tezy Jamesa Martina, Franciszek stwierdził, że „tylko z socjologicznego punktu widzenia jest komunistą” i dodał, że „był nim też Jezus”. Tymczasem nigdzie w Ewangelii nie znajdujemy wezwania by własność, jako fundament relacji społecznych, została zniesiona, a komunizm został wielokrotnie potępiony przez Kościół – nie tylko ze względu na jego antyreligijną treść, ale również i szkodliwy „socjologiczny” program.
Źródło: aciprensa.com
FA
Prof. Marek Kornat: katolik, który ma sympatie prokomunistyczne z definicji jest pseudo-katolikiem