Być może będziemy zmuszeni do podjęcia nowych sankcji wobec Rosji w przypadku eskalacji konfliktu na Ukrainie – oświadczył francuski wiceminister ds. relacji z parlamentem, Jean-Marie Le Guen.
– Poszanowanie integralności terytorialnej jest podstawową zasadą polityki francuskiej. Trzeba będzie respektować rezultaty wyborów 25 maja na Ukrainie, bo nie wierzymy, by było inne rozwiązanie niż polityczne – deklarował wiceminister.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem Le Guen „obecna sytuacja na Ukrainie stwarza pole manewrów dla prowokatorów, dlatego trzeba prowadzić politykę zmniejszania napięcia i konfliktu”.
O bardziej zdecydowane działania w stosunku do Rosji zaapelowała wiceprzewodnicząca centrowej Unii Demokratów i Niezależnych (UDI), Rama Yade. Stwierdziła, że sytuacja na Ukrainie wymaga „bez wątpienia bardzo zdecydowanych odpowiedzi”. Zaznaczyła jednak, że zdecydowane interwencje należało podejmować „już na początku kryzysu”.
Yade zarzuciła też Unii Europejskiej, że „zareagowała zbyt późno i pozwoliła Putinowi zająć Krym”. W jej opinii Unia Europejska pozwoliła się „kompletnie zmarginalizować, bo została zablokowana przez procedury głosowania, podminowana wewnątrz przez swoje podziały i wyprzedzona przez Stany Zjednoczone, które zareagowały jako pierwsze”. Yade uważa, że „Putin prowadzi strategię odbudowy utraconego imperium, za którym tęskni. Dlatego trzeba jak najszybciej wprowadzić zapowiadane już sankcje”.
Do podjęcia decyzji o sankcjach wobec Rosji wezwał też były minister do spraw europejskich, Bruno Le Maire (centroprawicowa UMP). Stwierdził on, że należy zorganizować w tej sprawie spotkanie szefów państw – Polski, Francji i Niemiec. Miałoby ono też pomóc w znalezieniu ewentualnych dróg dialogu z prezydentem Władimirem Putinem. O tym, jak miałyby wyglądać w przyszłości relacje z Rosją powinni, zdaniem Le Maire, porozmawiać również przywódcy państw członkowskich Unii Europejskiej.
Franciszek L.Ćwik