Już 2,5 mln Francuzów zapisało się na przyjęcie preparatu przeciw COVID-19. To efekt orędzia wygłoszonego w poniedziałek przez prezydenta Emmanuela Macrona. Krytycy mówią o „polityce podziału” i „umyślnej dyskryminacji” części społeczeństwa.
Ogłoszenie przez prezydenta Francji ograniczenia, dotykające osób które nie posiadają certyfikatów covidowych, spowodowały powszechne zapisy na szczepienia. Jeszcze w poniedziałek wieczorem zapisało się przynajmniej 900 tys. Francuzów – podaje France Info. Po niespełna dwóch dobach jest to już 2,5 mln obywateli. Według przedstawionych przez Macrona założeń, w przypadku osób niezaszczepionych bądź nieposiadających negatywnego wynik testu uzyskanego w ciągu 42 godzin, od 1 sierpnia obowiązywać będzie zakaz odwiedzania kawiarni, restauracji, centrów handlowych, szpitali, domów spokojnej starości. Nie można będzie także wejść na pokład samolotów czy pociągów dalekobieżnych i autobusów. Jak wskazują media, wakacje to dla Francuzów czas urlopowych wyjazdów, a te – bez certyfikatu – będą bardzo trudne, o ile nie niemożliwe.
Przemówienie prezydenta Macrona wywołało nie tylko masowe zapisy, ale również i falę krytyki. „Jestem oburzona zapowiedziami prezydenta Macrona, uważam je za złamanie podstawowych wolności moich współobywateli” – napisała na Twitterze Michèle Rivasi z frakcji zielonych Parlamentu Europejskiego. Ostro potępiła „politykę podziału” między zaszczepionymi i niezaszczepionymi. Określiła nową strategię Macrona jako „apartheid szczepionkowy” i „umyślną dyskryminację” części społeczeństwa.
Według francuskiego prezydenta, „tylko masowa kampania szczepień będzie w stanie zapobiec nowej fali hospitalizacji już w sierpniu i nowym restrykcjom”. – Im więcej szczepimy, tym mniej miejsca pozostawiamy na rozprzestrzenianie się wirusa. To nowy wyścig z czasem – przekonywał Macron. Ponadto minister zdrowia, Olivier Véran, powiedział mediom, że wszyscy pracownicy medyczni i pracownicy opieki zdrowotnej, którzy nie przyjmą szczepionki do 15 września, nie będą już mogli pracować. Z kolei minister pracy, Elisabeth Borne dodała, że ci, którzy odmówią przyjęcia preparatu przeciw COVID-19, ryzykują zwolnieniem. Pod wpływem krytyki rząd nie wycofał się z narzuconych rygorów, przedłużył jedynie czas na przyjęcie szczepionki.
Źródła: rmf24.pl, euractiv.fr
JSJK