19 listopada 2015

Francja wypowiedziała wojnę nie tylko islamistom, ale przede wszystkim „merkelizmowi”

(fot.REUTERS/Philippe Wojazer/FORUM)

Francja w obliczu poważnych problemów społeczno-ekonomicznych wypowiada wojnę nie tyle terrorystom z IS, co Niemcom – twierdzi komentator magazynu „Foreign Policy” James Poulos. Publicysta często goszczący także na łamach „Forbesa” i innych mediów liberalnych, przypomina słowa byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego, który w trakcie kampanii prezydenckiej stwierdził w wywiadzie dla „Le Figaro”:  „Po mnie tylko chaos”.


„I miał rację” – pisze Poulos. Teraz Francja pogrążona jest w chaosie. Trwają obławy i regularne walki z podejrzanymi. Napływają ostrzeżenia przed kolejnymi zamachami. Francuzi chcą odwetu. Według Poulosa, Hollande inicjując serię nalotów na stolicę Państwa Islamskiego w Syrii i decydując się na surowe środki dla zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego, powiedział coś więcej. Zadeklarował  że Francja nie zamierza dłużej tolerować „poniewierania” przez Niemców w sprawach gospodarczych i politycznych w UE.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Francja szumnie wypowiedziała wojnę Państwu Islamskiemu, ale cichą walkę prowadzi tak naprawdę z niemiecką kanclerz Angelą Merkel” – pisze Poulos. „To może wydawać się nawet paradoksalne – czytamy – że Francja borykająca się z kryzysem wewnętrznym w swoim kraju, jeszcze bardziej zaakcentowała swoje aspiracje narodowe. Jest to jednak jak najbardziej zgodne z charakterem narodowym Francji i jej tradycyjną rolą w Europie. I może to oznaczać koniec przewlekłego kryzysu na kontynencie” – sugeruje publicysta.

 

Jego zdaniem zamachy w Paryżu mają pozwolić Francji „odbić się od dna”. Nie bez powodu prezydent Hollande mówił podczas wspólnej sesji obu izb parlamentu o nadrzędnej roli paktu bezpieczeństwa w stosunku do paktu stabilności, dając do zrozumienia, jak bardzo poniżająca jest niemiecka kontrola nad francuskim budżetem.

 

Podobnego zdania jest wielu polityków i opinia publiczna we Francji, która ma dość „merkelizmu,” koncentrującego się na zachowaniu w stanie nienaruszonym strefy euro.  

 

Poulos pisze, że przypominają mu się dawne czasy. Kiedyś kontynent zbuntował się przeciwko dominacji zachłannych sklepikarzy brytyjskich, teraz przyszedł czas na bunt wobec niemieckiej dominacji. Europejczycy – w jego przekonaniu – wyraźnie tęsknią za Europą wolną od dyktatu ekonomicznego, co jednak – według niego – może doprowadzić do wojny.


Francja zdaniem publicysty ma aspiracje, by znowu stanąć na czele Europy, która będzie zjednoczona nie tyle ekonomicznie, co politycznie osobą silnego przywódcy.

 

W opinii komentatora, Paryż właśnie wypowiedział wojnę niemieckiej wizji Europy, która wielokrotnie już się skompromitowała. Europy uciążliwej, odległej i nieefektywnej. Nowa unia ma być nie tyle wspólnotą monetarną i finansową, ale przede wszystkim unią polityczną.

 

Publicysta zasugerował, że ze względu na odżywające w całej Europie „nacjonalizmy” i coraz większy bunt wobec elit z Brukseli, należy spodziewać się – wraz z odejściem merkelizmu – autorytarnych rządów.

 

Kanclerz Niemiec straciła poparcie sojuszników, w tym – jak na ironię – ministra finansów Bawarii, Markusa Soedera, który nagle ogłosił, że „Paryż zmienił wszystko”.

 

Poulus pisze, że francuscy politycy związani z byłym prezydentem Sarkozy’m właśnie przygotowują się do przejęcia władzy w swoim kraju i zajęcia miejsca po Merkel w UE.

 

Publicysta dodaje, że większość Europejczyków instynktownie rozumie, iż ważniejsza od ekonomii jest ochrona „dóbr kultury,” którym zagraża wojowniczy islam. Należy więc spodziewać się jedności państw UE wokół kwestii politycznych kosztem ekonomicznych. W nowym sojuszu Paryż ma wieść rolę nadrzędną.

 

 

Źródło: foreignpolicy.com, yahoo.com., AS.




 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram