5 stycznia 2024

Francja: zmarnowane blisko 2 miliardy euro na walkę z imigracją

(Fot. Michael Bunel / Zuma Press / Forum)

Francuski Trybunał Obrachunkowy zajął się polityką rządu w kwestii imigracji oraz nakładami na walkę z tym zjawiskiem. Ocena wypada surowo. W opublikowanym w czwartek raporcie instytucja szacuje, że państwo wydało 1,8 miliarda euro, a efekty podjętych działań są mało wymierne.

 

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych pochwaliło się, że w 2023 roku liczba wydaleń nielegalnych imigrantów wzrosła o 30 procent. Oznacza to jednak w praktyce 4 686 cudzoziemców-przestępców w porównaniu do 3 615 rok wcześniej, czy zaledwie 1 800 osób w 2021 r. Niby spory wzrost, ale to promile, biorąc pod uwagę, że to samo MSW w odpowiedzi na pytania Senatu określało liczbę nielegalnych migrantów w kraju na „od 600 000 do 900 000” osób.

Wesprzyj nas już teraz!

Osoby wyrzucane z Francji najczęściej wracają do krajów Maghrebu, Afryki Subsaharyjskiej i… Europy Środkowej. Pewne przyspieszenie egzekucji wydaleń może nastąpić po wejściu w życie ustawy imigracyjnej, która przewiduje również wydalanie przybyszów popełniających przestępstwa i już legalnie przebywających na terytorium kraju, w tym tych, którzy dotarli nad Sekwanę przed ukończeniem 13. roku życia lub mają nawet francuskiego współmałżonka. Jednak, by do tego doszło, Rada Konstytucyjna musi jeszcze zaaprobować przyjętą ustawę, a ta została zaskarżona – tak przez partie lewicy, jak i samego prezydenta.

Tymczasem wydatki na zwalczanie nielegalnej imigracji rosną, a efektów specjalnie nie widać. Suma 1,8 miliarda robi tu spore wrażenie. 80 procent tej kwoty wykłada Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Trybunał Obrachunkowy opóźnił wydanie swojego raportu właśnie ze względu na prace parlamentarne nad wspomnianą ustawą. Pierre Moscovici, pierwszy prezes Trybunału, oświadczył w czwartek, że „nie chciał, aby ta publikacja w jakikolwiek sposób ingerowała w debatę polityczną”.

Dokument jest bardzo krytyczny wobec polityki rządu i wykazuje sporą rozrzutność w wydatkach budżetowych. W raporcie pada np. liczba 439 tysięcy beneficjentów tzw. państwowej pomocy medycznej (AME). To darmowe leczenie dla nielegalnych migrantów w zakresie, z jakiego nie mogą korzystać nawet ubezpieczeni Francuzi.

Raport krytykuje zarządzanie granicami kraju. Charakteryzuje się ono „niezbyt pewną skutecznością”. Dokument zaleca „dostosowanie uprawnień kontrolnych Straży Granicznej do uprawnień organów celnych”, które są znacznie szersze, w szczególności na 126 francuskich punktach granicznych. Postuluje się zbieranie danych i ustalenie tożsamości zatrzymywanych tam osób i większą skuteczność sprawdzeń. Zwrócono też uwagę, że „systemy informacyjne mające na celu kontrolę granic są ze sobą niewystarczająco połączone”.

Krytyka dotyczy też sądów i administracji, przeładowanych sprawami migracji i niezdolnych by działać skutecznie. To podmioty, które „z trudem wypełniają swoje misje ze względu na brak kadr” – stwierdza dokument. Liczba tzw. nakazów opuszczenia terytorium Francji (OQTF) wzrosła o 60 procent w ciągu kilku lat. Trybunał mówi nawet o 447 257 wydanych nakazach wydanych w latach 2019 – 2022. Warto to porównać z liczbą 4,6 tys. osób realnie wydalonych w ubiegłym roku…

Trybunał Obrachunkowy postuluje „przymusowe wydalenia”, bo większość osób z otrzymanym OQTF stara się pozostać na terytorium kraju. Jednak, egzekucja takich nakazów „jest ograniczona przez kilka trudności”, a np. „w Administracyjnych Ośrodkach Detencyjnych (CRA) brakuje funkcjonariuszy policji, którzy mogliby monitorować nielegalnych migrantów”.

Raport dodaje, że „od 20 do 30 procent” nielegalnych z całą pewnością nie udaje się zidentyfikować, a to „uniemożliwia ich wydalenie”. Wskazuje, że „pomimo przydzielonych zasobów finansowych, realizowanych jest jedynie 12% OQTF”. Francja pozostaje także „w tyle pod względem wdrażania wymagającego rozwinięcia systemu tzw. dobrowolnych powrotów”. Chodzi o zachęty finansowe wypłacane po to, by migranci zgadzali się na wyjazdy do swoich krajów.

To tylko niektóre aspekty trudności i kosztów walki ze zjawiskiem, które jeśli już przekracza granice danego kraju, staje się dla niego stanem stałym. Raport Trybunału Obrachunkowego Francji (odpowiednika naszej NIK) to niemal dystopia, która pokazuje niemożność jakiejkolwiek zmiany czy naprawienia sytuacji. Przy okazji dowiadujemy się też o kosztach, które ponosi się przy okazji „otwartości” na imigrację. Teraz politycy mogą ten los zgotować także nam…

 

Bogdan Dobosz


Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 136 209 zł cel: 300 000 zł
45%
wybierz kwotę:
Wspieram