4 czerwca 2012

Francuski premier tnie pensje prezesom i … swoim ministrom

(fot.Eric Pouhier/commons/creative)

Prezesi spółek, w których ma udziały państwo, mogą się pożegnać z wysokimi pensjami. Francuski premier Jean-Marc Ayrault podjął bowiem decyzję o obcięciu im wynagrodzeń. Na tym jednak nie poprzestał. O 30% zmniejszyły się również jego własne zarobki oraz jego ministrów.

 

W stosunku do płac prezesów będzie obowiązywać zasada, że nie mogą one być wyższe niż 20-krotność najniższego wynagrodzenia w danej firmie lub też 20-krotność najniższej rocznej pensji w kraju, dziś wynosi ona 16,8 tys. euro.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Według wyliczeń cięcia najbardziej uderzą w szefa EDF, którego roczne wynagrodzenie obecnie wynosi ok 1,6 mln. euro, po zmianach otrzyma on tylko 336 tys. rocznie. Wprawdzie Henri Proglio, szef  wyżej wymienionej firmy, próbował coś ugrać, tłumacząc, że jego zarobki są uzależnione od wyników finansowych i produkcji energii atomowej (firma jest bowiem głównym dostawcą energii we Francji). Raczej jednak nie ma co liczyć na łaskawość rządu, szczególnie biorąc pod uwagę, że w czasie wyborów stanął po „niewłaściwej” stronie i zagłosował na Nicholasa Sarkozy`ego. Nie trzeba było długo czekać na skutki tej nieopatrznej decyzji. Tuż po wyborach Hollande ocenił zarobki szefa EDE jako „skandalicznie wysokie i nienormalne”.

 

Obniżki płac odczują także prezesi kilku innych firm, choć nie będą one dla nich aż tak bolesne. Ich pensje kształtują się bowiem na poziomie „zaledwie” 600 – 700 tys. euro rocznie. Skala cięć nie będzie zależna od wielkości udziałów państwa w spółce.

 

Najprawdopodobniej również z odprawą w wysokości 400 tys. euro pożegna się były szef Air France, Pierre Henri Gourgeon. Minister finansów Pierre Moscovici zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby tak się stało. Premier  Ayrault liczy, że prezesi spółek wykażą się patriotyzmem, co – jak można przypuszczać – ma oznaczać, że nie będą się tym planom sprzeciwiać. Tym bardziej, że on sam i jego ministrowie takowym „patriotyzmem” się wykazali i zadecydowali, że również otrzymają niższe pensje nawet o 30%.

 

Socjalistyczny rząd obciął swoim ministrom pensje, a nasz „prawicowy” (tak bowiem jest postrzegany na Zachodzie rząd PO-PSL) ani myśli, a można przypuszczać, że gdyby nie resztki poczucia przyzwoitości pewnie jeszcze by je sobie podwyższył. Niestety to chyba jedyny plus nowego francuskiego rządu.

 

 

Iwona Sztąberek

Źródło: www.rp.pl

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram