11 grudnia 2023

Francuski rząd walczy z „ultraprawicą”. Dostało się katolickim tradycjonalistom

(Zdjęcie ilustracyjne pixabay.com)

Pojęcie „skrajnej prawicy” to część koncepcji, której celem jest „neutralizacja rzeczywistości” – twierdzi Mathieu Bock-Côté, autor eseju „Totalitaryzm bez Gułagu”. Rząd udaje, że walczy ze „skrajnościami”, zarówno na lewicy, jak i prawicy. Z tym, że zagrożenie lewicowe jest realne (skrajne ruchy ekologiczne, incydenty antysemickie, wspieranie zadym ulicznych, Antfia, itd.), a prawicowe mocno wydumane. Nierównoważne są też stosowane środki. Lewicowi aktywiści są uniewinniani przez sądy lub nie ponoszą żadnych praktycznie kar. W przypadku ugrupowań prawicowych, czy też nawet tzw. „tożsamościowych”, rząd i MSW sięgają po środki radykalne, włącznie z rozwiązywaniem tego typu stowarzyszeń.

Po zabójstwie młodego człowieka w Crepol przez bandę arabską, która w dodatku wprost mówiła o „mordowaniu białych”, narracja medialna fantazjowała o… „ultraprawicowym” niebezpieczeństwie, które żeruje na tych wydarzeniach. W efekcie rozwiązano małe ugrupowanie „Dywizja Karola Młota” za zorganizowanie manifestacji w mieście, z którego pochodzili bandyci, a szef MSW Gerald Darmanin zapowiedział kolejne takie kroki.

Wspomniany Mathieu Bock-Côté mówi, że zwalczanie prawicowych ugrupowań i ruchu tożsamościowego wiąże się działaniem na rzecz, jak to nazywa, „reżimu różnorodności”. To system, który stara się przekształcać, a właściwie zniekształcać rzeczywistość, w kierunku „inkluzywności” za wszelką cenę, kosztem likwidacji lub stępiania wszelkich śladów tożsamości i ciągłości historycznej narodu. Cele są takie same jak w „starym” marksizmie. Chodzi o „stworzenie nowego człowieka”, a drogą do tego nie musi być już rewolucja, bo wystarczy „oduraczanie”, m.in. przez demonizowanie tych, którzy sprzeciwiają się tej ewolucji. Jak twierdzi Bock-Coté to właśnie ten aspekt wyzwala narrację o „skrajnej prawicy” i niesionych przez nią zagrożeniach. Takie etykietowanie nie jest neutralne, bo pociąga rodzaj wykluczenia z dyskursu społecznego, a ostatnio po prostu zakaz działalności.

Wesprzyj nas już teraz!

Ofiarami rzekomej „skrajności” było już Pokolenie Tożsamości, które kilka lat temu zwracało uwagę na problem przenikania przez niestrzeżone granice setek nielegalnych imigrantów. Zostało rozwiązane, a dziś na te same granice jeździ minister spraw wewnętrznych i gromko obiecuje, że służby będą czujne. Po zabiciu nożem 16-letniego Thomasa w Crepol, rozwiązano „Dywizję Martela”, ale obecnie były premier i polityk bliski Macronowi, Edouard Philippe mówi, że „jest całkiem możliwe, że istnieje nowa forma rasizmu, który jest skierowany przeciw białym”.

Demonizacja i stygmatyzacja prawicy, na razie w postaci mniejszych, czasami marginalnych ugrupowań i ruchów, to nie tylko niszczenie sensu demokracji, ale po prostu nowy etap rewolucji. Ostatnim ruchem we Francji jest propozycja rozwiązania Academia Christiana, związanej z tradycjonalistycznym ruchem katolickim. „W najbliższych tygodniach przedstawimy Radzie Ministrów ich rozwiązanie” – oznajmił Minister Spraw Wewnętrznych Gerald Darmanin i wygląda na to, że Academia będzie tu kolejną ofiarą owej „rewolucji”. Darmanin zapowiedział w niedzielę 10 grudnia, że w „najbliższych tygodniach” przedstawi Radzie Ministrów propozycję rozwiązanie Academia Christiana.

Jest to ruch bardziej religijny i tożsamościowy, niż polityczny. MSW oskarża ich o „nawoływanie do nienawiści i dyskryminacji”. W rzeczywistości, w porównaniu z Antifą to niemal anioły. Academia została założona w 2013 roku przez młodych ludzi, bardziej jako duchowy „instytut szkoleniowy”. Ich „skrajność” polega na tym, że założyli „instytut szkoleniowy, laboratorium pomysłów i sieć inicjatyw”, którego celem jest „wychowanie młodych chrześcijan i ludzi dobrej woli, którzy chcą zaangażować się w służbę dobru wspólnemu”. W tezach programowych czytamy, że „Academia Christiana stara się bronić Prawdy, Piękna i Dobra”. Ich „walka” dotyczy zaś „potęgi pieniądza i materialistycznego nieporządku”. Krytykują kapitalizm, konsumpcjonizm, „liberalny globalizm” i „marksistowską antyglobalizację”. Stają „w obronie kreatywności i wolności w porządku wspólnotowym, wierni naszemu grecko-rzymskiemu dziedzictwu i ideałowi chrześcijaństwa”. Rzeczywiście grupa „skrajna” i „niebezpieczna”. Darmanin dodał, że „na celowniku służb wywiadowczych znajdują się co najmniej trzy inne ugrupowania ultraprawicowe”. Wygląda więc na to, że to jeszcze nie koniec…

Bogdan Dobosz

Antyklerykalizm jako model biznesowy w III RP

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(6)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 955 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram