Ponad milion uczestników – według organizatorów – zgromadziła w Paryżu kolejna wielka manifestacja przeciwników ustawy o „małżeństwie dla wszystkich”, obowiązującej od ośmiu dni. Dopuszcza ona m.in. „małżeństwa” osób tej samej płci i adopcję przez nie dzieci.
Zanim doszło do zgromadzenia na esplanadzie Inwalidów, cztery pochody wyruszające z różnych części miasta, przeszły ulicami stolicy Francji. Zdaniem policji demonstrantów było tylko 150 tys. „Policzcie nas!” – krzyczeli protestujący na widok osób filmujących ich przemarsz z ostatnich pięter Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Wesprzyj nas już teraz!
– Skończył się czas manifestacji – oświadczyła Frigide Barjot, rzeczniczka organizującego je kolektywu „La Manif pour Tous” w telewizji BFM. Jej zdaniem trzeba obecnie przejść do „polityki kontestacji”, ponieważ ustawa wprowadza zmianę cywilizacyjną. Barjot nie brała udziału w manifestacji, gdyż otrzymała pogróżki. – Następne spotkanie powinno odbyć się przy urnach wyborczych podczas wyborów samorządowych – powiedział dziennikarzom Jean-François Copé, kierujący opozycyjną Unią na rzecz Ruchu Ludowego.
– La Manif Pour Tous będzie kontynuował swą walkę – zapowiedziała przewodnicząca kolektywu Ludivine de la Rochère, przemawiając z trybuny ustawionej na esplanadzie Inwalidów. Zamierza on m.in. przeciwstawiać się upowszechnianiu ideologii gender w szkołach.
Inni manifestanci podkreślali, że „gdy ma się przekonania, trzeba ich bronić aż do końca” i że „nasz ruch daje do myślenia”. – Mam teraz więcej odwagi, by modlić się z Kościołem – dodał 32-letni Étienne Bernard, prowadzący badania z dziedziny matematyki.
KAI, kra